Siostra cz. 4- Wypad w góry
Data: 12.12.2020,
Kategorie:
Tabu,
Pierwszy raz
Sex grupowy
Autor: Obergal
... twarzy. Ja natomiast przeciągnąłem językiem po całej długości jego fiuta. Świat zawirował mi przed oczami i już po chwili jego wzwód wypełniał mi usta, a mój język owijał się wokół jego grzyba… Smakował obłędnie. Pragnąłem, żeby skończył w moich ustach. Moja siostra miała jednak inny plan. Chciała go poczuć w sobie. Usiadła na jego drągu i zaczęła go ujeżdżać. Ja zaś przyglądałem się wszystkiemu z rosnącym podnieceniem. Po chwili moja siostra zaczęła głośno jęczeć, dochodząc szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Chwilę później Karol również skończył. Moja siostra zsunęła się z niego i położyła zadowolona obok. Ja natomiast przystąpiłem od razu do działania i jego wciąż pulsujący kutas znowu znalazł się w moich ustach. Smak spermy zmieszany ze smakiem mojej siostry był cudowny… Wylizałem go do czysta i po chwili poczułem w ustach, że zaczyna mięknąć. Ale mi było wciąż mało, więc już zmieniałem pozycję, by znaleźć się między nogami Batki. Delektując się kolejną porcją spermy mojego przyjaciela zlizywaną z cipki siostry wyciągnąłem swojego kutasa i zacząłem walić konia… Skończywszy nasze igraszki wszyscy położyliśmy się w jednym łóżku i po jakimś czasie zasnęliśmy.
Rankiem po śniadaniu wybraliśmy się na zwiedzanie Zakopanego. Zdobyliśmy również Gubałówkę, co było naszym absurdalnym celem na ten dzień. Pomimo wczorajszych wydarzeń moje oczy cały dzień błądziły po ciele Marleny. Ta kruszynka podniecała mnie coraz bardziej. W mojej głowie zaczął się już układać plan, jak ją ...
... posiąść… Dzień minął mi szybko. Wieczorem wszyscy wcześniej się położyliśmy, bo naszym celem na jutro miał być Kozi Wierch.
Sobota powitała nas zachmurzonym niebem i lekkim deszczykiem. Wsiedliśmy w samochód i udaliśmy się w kierunku Palenicy, skąd mieliśmy wyruszyć na szczyt. Pierwszy asfaltowy odcinek drogi posłużył mi do uzupełnienia galerii pt. “Dupa Marleny”. Powoli zaczynało brakować mi miejsca na karcie pamięci ?.
Po niespełna trzech godzinach wolnym krokiem dotarliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Tam niestety okazało się, że Marlena z Arkiem nie pójdą dalej z nami, z powodu bólu kolana Mari… Na początku zasmuciła mnie ta wiadomość, jednak mimo wszystko razem z Beatą i Karolem poszedłem w kierunku Koziego. Marlena z mężem mieli zostać w schronisku i poczekać na nas. Szlak okazał się niezbyt wymagający, a raczej nawet monotonny. Dzięki pochmurnemu niebu i deszczowi góry były dzisiaj wyjątkowo wyludnione… Po dotarciu na szczyt okazało się, że jesteśmy tam tylko my. Szybko więc ustawiliśmy mój aparat na skale, w trybie samowyzwalacza i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie… I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie pomysł na to zdjęcie, na który wpadła Beata podczas wspinaczki. Razem z Karolem ustawiliśmy się po bokach Beaty i włożyliśmy dłonie w jej spodnie, ku cipce, a ona trzymała w dłoniach nasze sterczące pały. Udało nam się w ostatniej chwili, gdyż od strony Orlej Perci zbliżali się jacyś turyści. Chwilę później rozbawieni schodziliśmy już ze szczytu w kierunku ...