Sylwia (I)
Data: 13.12.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Pizdolina
Największą popularnością cieszyła się w miasteczku pani Sylwia. Zawsze nienagannie ubrana; w kapeluszu, spódniczce i szpilkach. Wprawnym obserwatorom było wiadome, że pani Sylwia nosi zawsze pończoszki, a pod spódniczkę zakłada białą haleczkę. Sylwia mieszkała nieopodal rynku w willi z ogrodem.
Historia Sylwii była bardzo dziwna i tajemnicza. Wychował ją wujek Albert, który zresztą do dzisiaj przyjeżdża do miasteczka raz na kilka miesięcy i zamyka się z Sylwią w sypialni na drugim piętrze. Rucha ją regularnie, tak jak ruchał regularnie od lat.
Mężem Sylwii jest Apard, kuzyn Alberta. Apard dużo podróżuje i często nie ma go w domu. Apard ma syna z pierwszego małżeństwa, osiemnastoletniego Romcia, któremu zostawia Sylwię w opiece. Romcio za całkowitym przyzwoleniem i aprobatą ojca rucha regularnie Sylwię. Jej obowiązkiem zresztą jest być grzeczną i regularnie się oddawać. Sylwia jest mimo wszystko osobą nieśmiałą i łatwo się peszy. Łatwo się też podnieca. Jest ciaśniutka i gorąca. Nic więc dziwnego, że każdy chciałby ją poruchać, chociaż przez chwilkę. Wielu już zresztą rżnęło Sylwię w takich lub innych okolicznościach.
Tak więc cała trójka szczęśliwie rypała Sylwię, która przy swojej nieśmiałości bardzo lubiła być ruchana, tak w cipkę jak i w buzię. Wszyscy panowie oczywiście najbardziej lubili spuszczać się w gorącą i ciasną cipkę Sylwii. Musieli oczywiście uważać, by przypadkiem nie zapłodnić naszej bohaterki.
- Aniu - powiedział któregoś dnia Apard - muszę ...
... wyjechać na miesiąc. Zostawiam cię pod całkowitą opieką Romcia. Masz mu być posłuszna i robić to co on ci powie.
- Dobrze... - wyszeptało cudowne stworzenie - będę grzeczna. Warto nadmienić, że raz w tygodniu, w sobotę, Sylwia kładła się na łóżku w sypialni na dole pomiędzy mężem i przybranym synem. Zawsze nienagannie w czarnych albo ciemnobrązowych nylonach i białej haleczce. Panowie rozmawiali sobie wtedy, obmacując ją i pieszcząc. Sylwia leżała cichutko i udawała że śpi. Krępowała się ich obojga w jednym łóżku. Kiedyś przewiązywali jej oczy pończochą, teraz leżała sobie po prostu pomiędzy nimi mokra i gorąca.
- Tato - rzekł Romcio - chciałbym mamę oddać mojemu koledze...
- Jakiemu koledze? - zapytał ojciec podciągając jej haleczkę i obmacując mokre spojenie.
- Dużemu Jankowi...- szepnął podniecony Romcio - tak na trochę...on bardzo chce...
- Lubisz się przyglądać jak mamę inni ruchają, co? - podciągnął jej halkę aż pod piersi.
- Tak, bardzo... lubię mamę trzymać tak mocno jak inni spuszczają się do środka... - Romcio gładził uda opięte szorstkimi czarnymi nylonami podpiętymi do białych pasków. Sylwia oblała się rumieńcem wstydu i podniecenia.
- Sylwia pracowała kilka dni w sklepie u ojca Dużego - ciągnął Apard - ale zgwałcili ją kilka razy na zapleczu.
- Zgwałcili...- powtórzył Romcio przyglądając się jak Apard obmacuje Sylwię.
- Zgwałcili cię kilka razy, prawda?
- Tak... gwałcili mnie w trójkę... na starej kanapie... - wyszeptała nie otwierając ...