1. Dom babci Hexie


    Data: 18.12.2020, Kategorie: Fantazja burdel, elfy, Brutalny sex orki, Autor: Sztywny

    ... zadziałała, Wyful tylko prychnęła, podniosła wysoko podbródek i wróciła na swoje miejsce.
    
    - Wiesz, Ardylił, już od lat prowadzę ten przybytek. Odziedziczyłam go po matce, a ona po swojej matce. Można powiedzieć, że jesteśmy tak starzy jak ta ziemia. Jak książęcy ród.
    
    - Jak śmiesz się porównywać…
    
    Nie dokończył, gdy laska babci zdzieliła go po głowie.
    
    - Aaa! Niech ja cię…
    
    Drugi cios był jeszcze mocniejszy. Znów chciał wrzasnąć, ale gdy laska drgnęła, powstrzymał się. Podjął próbę zamordowania Hexie wzrokiem.
    
    - W moich skromnych włościach już nie raz pojawiali się mężczyźni z królewskiego rodu. Sama pamiętam twojego dziadka, w którego się najwyraźniej wdałeś.
    
    - Mój... – zamilkł, gdy laska się uniosła.
    
    - Teraz ja mówię. Tak, twoja rodzina jest problematyczna, ale moi przodkowie znaleźli sposób na taki temperament. Poznaj Agrana, brata Igrini. Mój drogi, przyszła kolej na ciebie – zwróciła się do orka.
    
    Książę nie rozumiał sytuacji, ale gdy byczy mięśniak go podniósł i przeniósł, niepokój zamienił się w strach. Mógł się szarpać, ale ork był o wiele silniejszy. Włożył klienta w dyby.
    
    - Zrównam to miejsce z ziemią! A was wszystkich oddam mistrzowi mało dobremu na całe tygodnie!
    
    - Zaknebluj go.
    
    Brudna szmata wypełniła jego usta. Babcia pojawiła się z boku, odpalając pozostałe pochodnie. Dopiero teraz zrozumiał, że wokół jest więcej ludzi, zapewne wszyscy pracowali dla Hexie. Może byli tam nawet jacyś klienci. Wszyscy szeptali między sobą, śmiali się ...
    ... i wskazywali go palcami. Ardylił poczuł ścisk w gardle, a zimne ciarki przeszły po plecach niczym piorun. Gdy już myślał, że gorzej być nie może, poczuł pierwsze uderzenie.
    
    Wierzgnął, spróbował krzyknąć, ale knebel wykonał swoją funkcję. Kolejny cios w plecy, potem w tyłek i tak na przemian. Podrywał się i opadał. Zaczerwienił się i prawie stracił przytomność.
    
    - Wystarczy, nasz kochany książę nie jest tak odporny na ból, jak myślałam.
    
    Spojrzał na nią niewyraźnie, ale nie miał nawet siły się zezłościć. W głowie miał pustkę, potrafił jedynie jęczeć z bólu.
    
    - Kochany księciu, ty już masz dość? Ale jeszcze nie podaliśmy głównego dania.
    
    Oprzytomniał. Strach powoli wydobywał się z trzewi, formując się w wycie. Nawet pomyślał o błaganiu. Tymczasem Agrani stanął obok babci, oddał jej pejcz i całkiem zadowolony opuścił spodnie. Ardylił widział już takiego penisa. U byków. Zaczął się szarpać, ale deski trzymały mocno. Krzyczał, wył, ale nie mógł nic wskórać. Wtedy ork zaszedł go od tyłu.
    
    Spojrzał błagalnie na Hexie, ale tylko się uśmiechnęła. Płakał i płakał, patrzył z prośbą, próbował mówić przez szmatę, ale wskórał tylko tyle, że babcia się odezwała.
    
    - Nic, co mi mógłbyś zaoferować, nie przebije oferty twojego ojca. Tak, młody książę, twój ojciec cię tu wysłał, żebym cię utemperowała. Jak twojego dziadka i jego dziadka i tak dalej. Najwyraźniej co drugie pokolenie rodzi się w waszej rodzinie osoba… nieokrzesana. Jestem prawie pewna, że twój wnuk też tutaj kiedyś ...
«12...5678»