1. ONE XV


    Data: 20.12.2020, Kategorie: Pierwszy raz Dojrzałe Oral Autor: janeczeksan

    Rano Jan niemal nieprzytomny i zdezorientowany wyskoczył z łóżka, nie mógł przez kilka sekund uprzytomnić sobie, gdzie jest. Uśmiechnął się do siebie na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Teraz Krysi przy nim nie było, bo w kuchni szykowała swemu gościowi śniadanie do pracy! Ubrana w koronkowe figi i prześwitującą muślinową koszulkę wyglądała bardzo pociągająco i kusząco. Nie miał jednak czasu na pieszczoty, pożegnali się więc czule i wyleciał z mieszkania jak z procy. Obiecał, że dzisiaj też będzie, zaraz po powrocie z pracy trochę ogarnie się w hotelu i przyjedzie. W autobusie jeszcze raz przeżywał tę dziwną noc. Był z bardzo ładną, atrakcyjną kobietą w łóżku, leżała koło niego naga, masowała jego przyjaciela i to wszystko. I to wszystko? Tak, to wszystko. Może dzisiaj będzie coś więcej?
    
    Wysiadł przed hotelem, Zenek już się niecierpliwił.
    
    Gdzie byłeś całą noc?!? Już cię chciałem na milicję zgłosić, że zaginąłeś!
    
    Zenuś, jaką miałem nockę, nie uwierzysz!
    
    Bzykałeś się z tą czarnulką z dancingu! Ładna dziewucha, a ciało ma jak modelka. Pewnie rakieta w łóżku, co?
    
    Przestań, nie było nic z tego.
    
    Pierdolisz! Co mi tu, Jasiu, kit ciśniesz, nie wierzę w to.
    
    Serio, nie kochaliśmy się. Ale dzisiaj też jadę do niej… A ty jak? Mężatka zadowolona?
    
    Nawet bardzo, dzisiaj zostaję u niej na noc!
    
    No proszę, tylko żebyś rano nie przywitał się z jej mężem! - roześmiali się obaj.
    
    Czas w pracy płynął jak krew z nosa, zegarek stał w miejscu. Wreszcie służbowy autobus ...
    ... zawiózł całą ekipę do hotelu. Tam w ekspresowym tempie Jan przebrał się, wykąpał i już po kilkunastu minutach nie jedząc obiadu był w autobusie. Wiedział, że Krystyna skończyła pracę godzinę wcześniej od niego, powinna być już w domu. W miejskim autobusie stał w niesamowitym tłoku, panowały upał i duchota, w kilka chwil spocił się cały
    
    No i po co się kąpałem? – pomyślał.
    
    Nie ujechali daleko. Po kilku przystankach autobus zatrzymał się i kierowca wyłączył silnik. Przed nimi droga była zblokowana przez dwa auta, które miały kolizję, nie zanosiło się, że ruch zostanie szybko przywrócony. Milicjanci jak wszędzie tak i tutaj mieli masę czasu, oni byli wtedy władzą.
    
    Wyskoczył z autobusu, wolał resztę drogi przebyć pieszo, zakładał, że i tak będzie szybciej. Pamiętał, że wracając z dancingu szli jakimś skrótem, który teraz przypominał sobie patrząc na mijane budynki. Już był przy bloku Krystyny, już dzwonił do drzwi. Otworzyła je natychmiast, wciągnęła go do mieszkania, pocałowała. Na głowie miała turban z ręcznika, widocznie myła głowę.
    
    Poczekaj chwileczkę, zaraz wychodzimy, tylko dosuszę włosy.
    
    Wychodzimy? – Jan był bardzo zawiedziony – a dokąd?
    
    Do mojej mamy.
    
    Gdzie? Do twojej mamy? A tam w jakim celu?
    
    Odbierzemy Marka ze szkoły, zaprowadzę go do mamy i wracamy tutaj. Jest jeszcze w szkole, bo miał dzisiaj SKS i kółko matematyczne.
    
    Kiedy odbierzemy Marka? – spytał z troską Jan.
    
    Nie musimy, rano pójdzie do szkoły od mamy, mają jakiś spektakl teatralny, ...
«1234»