1. Księżycowy króliczek, czyli wsadź se te…


    Data: 20.12.2020, Kategorie: Oral prysznic, squirt, japonka, wulgaryzmy, Autor: Agnessa Novvak

    ... Podniósł lekko głowę i przesunął dosiadającą go ukochaną – ostatecznie była od niego znacznie niższa i zachowanie wygody w takiej pozycji nie było wcale łatwe. I to dla obojga.
    
    Chciał sprawić jej jak najwięcej przyjemności, jednak wiedział też, że sam długo nie wytrzyma, więc zaczął dodatkowo kołysać biodrami. W odpowiedzi na to Usagi, zamiast oczekiwanego przyspieszenia, zapytała:
    
    – Powiedz, kiedy.
    
    – Będziesz wiedziała… – westchnął spomiędzy pośladków.
    
    – Nie! Masz powiedzieć! – powtórzyła, tym razem znacznie bardziej zdecydowanie. – I złap mnie i wyliż calutką. Wiem, jak bardzo to lubisz!
    
    Nie czekając na spełnienie życzenia, Usagi pobudzała go coraz mocniej, dodatkowo pomagając sobie drugą dłonią, obejmującą jądra.
    
    Przesunął ręce, objął niewielkie pośladki i rozchylił je ostrożnie. Starał się, jak tylko mógł, ale wiedział, że długo nie pociągnie. Ledwie kilka chwil po prośbie – a być może ledwo zawoalowanym rozkazie? – oderwał od niej usta i wydusił:
    
    – Już!
    
    Po raz kolejny dał się zaskoczyć. Tym razem Usagi nie tylko podniosła się zupełnie, ale przechyliła dalej na plecy. O tyle, ile był świadomy, stwierdził, że jedną rękę musiała oprzeć z tyłu o oparcie sofy, a drugą zaczęła dopieszczać cipkę, celowo odsuwając jego brodę dalej. I jeszcze dalej. Dokładnie tak, by zajął się już tylko i wyłącznie tyłeczkiem.
    
    Mimo że aż się w nim gotowało, nie protestował. Wiedział, że im bardziej postara się teraz dla Usagi, tym ona chętniej odwdzięczy się jemu… ...
    ... choć właściwie wciąż nie miał większego pojęcia, do czego właściwie zmierzała. Przez głowę przebiegła mu nawet myśl, by ją o to wprost zapytać, lecz po pierwsze – po całym dniu oboje byli wystarczająco zestresowani i wolał nie rozpraszać dodatkowo ani siebie, ani zwłaszcza jej, a po drugie – w tym właśnie momencie poczuł znajome drżenie. I nie tylko je.
    
    Kilka minut później wciąż leżał na sofie, próbując ogarnąć, co się właściwie stało. Jedynie dwie rzeczy nie budziły wątpliwości: pierwsza – on wciąż nie przeżył orgazmu, i druga – Usagi zdecydowanie to zrobiła. I to zdecydowanie więcej niż raz. Świadczyły o tym nie tylko tyle, co zakończone wierzgania po całej sofie, podkreślane zresztą nieartykułowanymi pokrzykiwaniami, ale także ciepło spływające po klatce piersiowej i wsiąkające w rozchełstaną koszulę.
    
    Podniósł głowę i spojrzał na osuwającą się bezsilnie po oparciu ukochaną.
    
    – Weźmnieprzytulproszeboniewiemcosiędzieje… – wybełkotała.
    
    Poderwał się gwałtownie i złapał ją w ostatniej chwili wpół.
    
    – Króliczku, ja jestem… znaczy ty… bo jak doszłaś, to wiesz… i jestem mokry…
    
    Mimo prób nie był w stanie powiedzieć, że zachlapała wszystko dookoła. Widząc to, Usagi zmarszczyła tylko brwi i dopowiedziała wcale nie mocniejszym głosem:
    
    – Atamniepierdoltylkomniepocałuj.
    
    W odpowiedzi odetchnął głęboko, nie próbując wchodzić w dalszą dyskusję. Błyskawicznie zrzucił resztki wilgotnych ubrań na podłogę, poprawił się i usadził półnagą Usagi na kolanach. Przyciągnął ...