1. Kroniki Wampirów (I). Wieczna Wojna


    Data: 23.12.2020, Kategorie: wampir, Fantazja Autor: Megan_Star

    ... Mama uśmiechnęła się tylko.
    
    Weszłam do obszernego salonu. Na sofie siedzieli Albin, Denis i Alex. Albin i Denis byli bliźniakami jednojajowymi. Byli podobni jak dwie krople wody. Mieli identyczne oczy w kolorze wzburzonego morza. Ich kości policzkowe były nieco bardziej uwydatnione niż u reszty. Denis miał na głowie czarną czapkę w zielone wzory, Albin miał podobną tyle, że jego czapka miała kolor zielony a fikuśne wzory były czarne. Klony zawsze przyciągały masę dziewczyn. Nie tylko wampirów. Jak by popatrzeć na klony i na Alexa to ciężko by było zauważyć, że są rodzeństwem.
    
    Na fotelu tuż obok siedział Tolliver. Był o rok młodszy od Coena. Tolliver jest bardzo podobny do Alexa. Ma równie czarne włosy. Za to oczy ma takie jak ja! Mają dziwną barwę miodu. Mama mówi, że ja i Tolliver mamy oczy z bursztynu. Mój braciszek miał bardzo długie rzęsy. Zawsze śmiałam się z niego, że maluje je jakimś bardzo dobrym tuszem.
    
    Ostatni z foteli zajmował najstarszy z moich braci – Andy. Blond włosy ścinał na krótko. Oczy miał fioletowe. Zawsze mu ich zazdrościłam. Zazdrościłam mu też inteligencji. Skończył studia i pracuje w laboratorium jako chemik. Jest świetny w swoim zawodzie.
    
    Markus siedział na podłodze oparty o mały regał z książkami.
    
    Lambert położył się na puszystym dywanie. Głowę położył na Mirmurze - naszym wielkim psiaku. Weszłam cicho do pokoju.
    
    - Cześć siostra! – powiedział Albin nie odrywając wzroku od telewizora.
    
    - Jak się spało? – Andy trzymał w dłoni ...
    ... piwo. Rzadko kiedy wampiry po przemianie mogą spożywać zwykłe jedzenie czy pice. Andy pijał tylko piwo. Nic innego nie tknie. Swoimi fiołkowymi oczami spojrzał na mnie.
    
    - Nie najgorzej. – stanęłam nad Lambertem i spytałam: - Wyplułeś gumę?
    
    - Tak. Zrobiła się już niesmaczna - uśmiechnął się.
    
    Położyłam się obok niego. Głowę ułożyłam na miękkiej sierści Mirmury. Lambert przytulił mnie mocno, dociskając moją głowę do swojej piersi. Już nie śmierdział miętom. Teraz czułam delikatny zapach wanilii połączonej z męskimi perfumami. Kiedy chciał potrafił być "prawdziwym starszym bratem". Czasem lubiłam usiąść i przytulić się do któregoś z moich braci. Czułam się wtedy tak bezpiecznie.
    
    - Musimy oglądać tych durnych "Piratów z Karaibów"? – Alex skrzywił się. – Już mi się znudzili.
    
    - A masz inny pomysł? – zapytał sarkastycznie Albin.
    
    Alex zamilkł i wpatrzył się w ekran.
    
    - Ja mam. – głuchą ciszę przerwał Tolliver. – Chodźmy do "Burego Kota".
    
    - Mama wam nie pozwoli. – powiedziałam odrywając się od mojego brata.
    
    - Pozwoli jeśli pójdziesz z nami. – wyszczerzył się Lambert, ukazując długie, perłowe kły.
    
    - Ooo nie! – zaprzeczyłam. Zawsze mama wysyłała mnie z nimi jako ich sumienie. No, ale na litość boską, oni są prawie dorośli! Andy, Lambert i Tolliver są już po dwudziestce i ja nie jestem im potrzebna. Po za tym nie jestem wampirem, JESZCZE!
    
    - Nie daj się prosić! – Denis spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Zrobił słodkie szczenięce oczka. No i bądź, człowieku ...
«1234...9»