W niewoli umyslu | Rozdzial I
Data: 07.01.2021,
Kategorie:
Fantazja
Autor: Piotr r
... stawianą diagnozę, doktorze. Niejeden raz – dodał, widząc moje zdumione spojrzenie. – Rozumiem, że depresja to trudna sprawa, ale schizofrenii można się pozbyć bez wysiłku. Dlaczego nie bierze pan tabletek? – Doktorze, ja je łykam garściami. Tylko, że to niewiele daje. Postać robi się na jakiś czas mniej wyraźna, a potem wszystko wraca do normy. Słowa mężczyzny mnie zdumiały. Pierwszy raz spotkałem się z takim przypadkiem. – Wie pan co jest najgorsze? – kontynuował. – Że on jest coraz bardziej wkurwiony. Nie daje mi spać od tygodnia. – Klapki na oczy, stopery do uszu i problem z głowy – doradziłem. – Pan nie rozumie. On nie daje mi spać. Dosłownie. Za każdym razem, gdy zmrużę oczy, on podchodzi i mnie szturcha albo wylewa na mnie szklankę wody. Większość moich pacjentów to ludzie normalni, którzy pogubili się w życiu i wpadli w różne zaburzenia. Tym razem jednak trafiłem na prawdziwego wariata. Z naukowego punktu widzenia ingerencja postaci w fizyczność chorego jest niemożliwa. Wziąłem do ręki długopis i patrzyłem chwilę w pusty blankiet recepty, zastanawiając się co przepisać. – Wie pan co? Jedyne, co mógłbym zasugerować, to pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Proszę się nie obawiać... – dodałem szybko, widząc jego spojrzenie. – Wyłącznie w celu bardziej szczegółowego zbadania pana niecodziennego przypadku. – Pan mi nie wierzy – stwierdził. – Nikt mi nie wierzy. – Wstał z fotela i ruszył w kierunku drzwi. – Poczekaj pan. – Zatrzymałem go. – Moja wiara nie ma tu znaczenia. ...
... Skoro pan do mnie przyszedł, to zrobię, co w mojej mocy, by pomóc. Mężczyzna zawahał się na chwilę, ale w końcu cofnął i ponownie usiadł. – Słyszałem o panu dobre opinie – powiedział, świdrując mnie oczami – Podobno stosuje pan niekonwencjonalne metody leczenia. – Wstrzymał się na chwilę, czekając na moja reakcję. – Proszę kontynuować – zachęciłem. – Moi znajomi twierdzą, że jest pan godny zaufania oraz dba o dobro pacjenta. Chociaż, moim zdaniem, przymknięcie oka na gwałt, nawet przez najładniejszą pacjentkę, podchodzi pod zaburzenie psychiczne. Ale jak to mówią: szewc bez butów chodzi. – Mrugnął do mnie okiem. Na chwilę odebrało mi mowę. Nie mogłem uwierzyć, że Elena się wygadała. – Komu jeszcze powiedziała – spytałem. – Słucham? – Elena. Komu w poczekalni powiedziała? – Nikomu. Wyszła na zewnątrz bez słowa. Jego słowa kompletnie zbiły mnie z tropu. – No to skąd... – Od niego – przerwał mi. – Postać Eleny mu powiedziała – dodał, widząc mój wyraz twarzy. Nic z tego nie rozumiałem. Wyjaśnienia tego człowieka nie miały żadnego sensu. Albo kłamał i Elena się wygadała, albo... Albo no właśnie co? – Proszę przyjść do mnie w piątek. – Podałem mu wizytówkę. – To adres mojego laboratorium. Mężczyzna skinął głową z podziękowaniem. Wyjąłem z górnej szuflady tabletki. – To silne środki usypiające. Po jednej dawce będzie pan spał jak zabity. – Dziękuje, doktorze. Jestem panu naprawdę wdzięczny. – Do zobaczenia w piątek. Odprowadziłem go do drzwi, po czym wyjąłem z szuflady kartę pacjenta. ...