1. Moja żona i Sławek. 8


    Data: 11.05.2019, Kategorie: Anal BDSM Autor: ---Audi---

    ... Za auto...
    
    - Za interesy...
    
    - Za Mahmeda...
    
    - Za vat...
    
    Imprezka super, obydwaj w garniturach, elegancko, laliśmy naszą wódeczkę... wrócą taryfą... Wieczorkiem, ok 20 podkusiło mnie..jednak jestem trochę próżny...może moja wartość doceniana przez innych dojdzei do niej.
    
    - Może przyjdziesz, dzieciaki już śpią...
    
    - Nie chcę przeszkadzać...
    
    - Daj spokój...
    
    Cholera, jak jest taka spokojna, fajnie ubrana, to się łamię... mimo wszystko, gdzieś tam w głębi serca, wciąż ją kocham...jakie to dziwne...może kiedyś się los odwróci...?
    
    - Na chwilę...ok...
    
    - Panowie, to moja żona, a to moi wspólnicy.
    
    Przywitania, serdeczności... a wódeczka się lała...
    
    - Za naszego najlepszego wspólnika, powiem ci, że myśleliśmy, że pomagamy ci nie splajtować, a teraz się okazało, że dzięki tobie i twoim kontaktom w Niemczech, to ty nas uratowałeś i postawiłeś na nogi. Jeszcze chwila, a kurwa będziemy rządzić.
    
    - Za interesy... do dna...
    
    Dobrze się czułem, wartościowy, a moja szukała wzrokiem coś po kątach...i chyba nie mogła tego znaleźć, zmyła się po 30 minutach.
    
    - Co jest ...?
    
    - Nie zwracajcie na nią uwagi, od dawna ma na mnie wyjebane...niech idzie, powiedziałem.
    
    - Jest źle ?
    
    - Źle... ? Jest koniec... i to smutny...
    
    - To ci coś powiem...widziałem twoją żonę jak się kręci z synem tego, co ma stolarnię.
    
    - Wiem, jest jego kochanką i praktycznie odeszła ode mnie, mieszkamy razem tylko dla dzieci.
    
    - O kurwa...ale jak może iść z takim ...
    ... szmaciarzem...przecież, gdyby nie tatusiek, to on byłby nikim, to gówniarz...
    
    - Widzisz, na początku myślałem, że chodzi o miłość, albo sex, ale po prawdzie, stary dał jej pracę za 5 koła, a mi szło wtedy słabo i poleciała na kasę...
    
    - Ale kurwa... ale przecież teraz ty srasz kasą...
    
    - Ale ona o tym nie wie...i niech tak zostanie, ok ?
    
    - Ok, ale coś tu nie gra, jego stary jest na skaju bankructwa, wiem do dokładnie, że banki już mu nie dają, leci po bandzie, ale to tylko kwestia czasu, kiedy będzie zamykać, znam się na tym...i daje jej 5 kola, ha, ha , to ona go wykończy... zobaczysz...nie przejmuj się, jeszcze wróci.
    
    Wróci , akurat... los daje, a z d**giej strony wali po nerach. Pojechali.
    
    W niedzielę moja przy obiedzie...
    
    - Nie masz pieniędzy, a na auto to skąd wziąłeś...?
    
    Wiedziałem, że nie o to chodzi, zaczyna badać teren, co się u mnie dzieje...
    
    - Jokoś nam idzie, a auto zmieniłem , bo tamto się zepsuło w Niemczech i nie miałbym jak wrócić.
    
    Nie łyknęła, znam to spojrzenie...ale nie dowie się nic więcej, i ona to wie.
    
    W lutym znowu przyjechał staruch, ta sama sytuacja, rozbiera go, ładzie się tak, że jej głowa zwisa za łóżkiem, on ją dusi kutasem, potem bicie piersi, anal, ale bez zlania do buzi... Za to bicie pasem było inne. Lał ją dłużej i mocniej... cały tyłek miała czerwony, że facet się zmachał. A moja ani nie jęknęła, no może cichutko... na sam koniec, gdy jeszcze raz kazał się odwrócić i zaczął uderzać ją pasem w piersi. A jej są wrażliwe, a po ...
«1234...»