1. Nevada


    Data: 14.01.2021, Kategorie: nieznajomy, Brutalny sex Autor: Yeti

    ... poważnie, ale naprawdę bił się z nią, jak z muchą. On, były komandos... Już upewnił się, że jest wilgotna, zmniejszył dystans i pochwycił w dłonie jej piersi. Czuł jak nabrzmiewają jej sutki. Przywarł do niej. Biła go po plecach. Zarzucał sobie tę chwilę nieuwagi, która kosztowała go rozbitą głowę, ale teraz w pełni panował nad sytuacją. On, Marcel nie dalby sobie rady w takiej sytuacji...Czy istotnie broniła się, czy była to tylko gra... gra, która miała ich dwoje jeszcze bardziej podniecić. Pochwycił jej kark i pochylił głowę ziemi. Wymierzył solidnego klapsa w pupę i ścisnął dłonią pośladek. Pogłaskał obolałe miejsce i powtórzył klapsa. Spokorniała. Przestała się wyrywać i potulnie pozwoliła poprowadzić do łóżka. Kiedy byli już przy łóżku szarpnęła szyją, wyrywając się z uścisku. Natychmiast otrzymała kolejnego klapsa i jeszcze jednego. Marcel pochylił ją ku podłodze i tak zgiętą zamiast na łóżko, pchnął na baranią skórę na podłodze. Padła na bok i szybko obróciła się na brzuch. Ścisnęła mocno nogi i czołgała się, szukając ucieczki pod łóżko. Marcel pochwycił jej kolana, z łatwością odwrócił ją na wznak i rozchylił jej uda.
    
    Klęczał między nimi. Dociskał ramiona do podłogi i patrzył prosto w jej oczy. Miała duże, czarne źrenice... patrzył w nie wzrokiem bezwzględnego zdobywcy... a ona rozchyliła usta, zapraszając go do spełnienia męskiej powinności... Przymknęła oczy... Poddała się, zgadzała się na wszystko...
    
    Przeniosła ręce nad głowę i czekała na dalszy ciąg zdarzeń, gotowa na ofiarowanie ciała zwycięzcy...
    
    Twierdza padła... Odważni biorą wszystko...
    
    ZA DWA DNI
    
    W firmie Marcela rozeszła się wieść, że jakiś Koreańczyk zakupił większościowy pakiet akcji. Na godzinę 12.00 zwołano w świetlicy spotkanie załogi z nowym właścicielem. Marcel zadrżał, gdy zobaczył jak do Sali Tradycji wchodzi prezes, prowadzący znajomego podróżnego oraz jego towarzyszkę. Dyskretnie pomachała do Marcela ręką i uśmiechnęła się widząc jego zabandażowaną głowę.
«1234»