Dom w lesie (II) - Zapach…
Data: 15.01.2021,
Kategorie:
Incest
Zdrada
wakacje,
Autor: CichyPisarz
... impulsem, gwałtownym ruchem wjechał pod gumkę jej majtek i poczuł pod palcami liczne włoski łonowe. Nawet dotarł do bruzdek wilgotnego od kisielu sromu. Ale na doświadczenie rozkoszy miał tylko ułamek chwili.
- Ej! Co ty? - wzburzyła się, marszcząc brwi.
- Sorry, ale jesteś taka fajna - tłumaczył, wciąż całując usta teraz bardzo czujnej nastolatki.
- Zabieraj ją - wskazała oczami dłoń, która tworzyła w jej spodenkach wypukłość. Mówiła spokojnie, ale stanowczo.
Nie wiedział jak zareagować. Próbował postawić ją przed faktem dokonanym i udawać, że nie wie, o co chodzi. Może ulegnie? - liczył na to w myślach.
- Tylko...chwilkę, ok? - zaproponował czarującym głosem, tym razem delikatnie prześlizgując palcem wzdłuż szczeliny sromu.
- Nie! Nic z tego nie będzie. Nie licz na to - wyjaśniła otwarcie. - Wyciągaj - spojrzała w dół. Tym razem spojrzenie było bardziej poważne.
On już wiedział, że jego namowy nie mają sensu. Z bólem, wyciągnął dłoń. Wciąż czuł między palcami wilgoć i lepką konsystencję śluzu. Dziwił się, że nastolatka była mocno podniecona, a nie zgodziła się na dalsze kroki, nawet na palcówkę. Samo to, dałoby mu wiele radości i satysfakcję. Gdyby mógł jej to zrobić, był przekonany, że namówiłby ja na odwdzięczenie się w podobny sposób.
Musiał o to finalnie spytać. To samo cisnęło się na usta.
- Nie podobam ci się?
- Podobasz. Gdyby było inaczej, nie... - zastanowiła się, jak to ująć - nie byłoby nas tutaj - wyjaśniła.
- To co...jest nie ...
... tak? - spytał tym razem poważnie i trochę z pretensjami. Miał ogromną ochotę uprzyjemnić sobie wieczór.
Widział jej konsternację. Nie wiedział, co myśleć, bo anielska twarz, nagle nabrała pochmurnego wyrazu. Już wiedział, że to nie gierka, czy udawana przyzwoitość.
- Mam...chłopaka - wyznała, nie mając odwagi spojrzeć mu prosto w oczy.
- Co?
Wyjawiła mu prawdę. Otwarcie też powiedziała, że Igor jej się podoba, że się zauroczyła, ale nie jest w stanie się posunąć dalej. Widział, że teraz żałowała poufałości i słabości.
Po tym wyznaniu był skołowany. Dziwił się jej, bo od samego początku randki, zaskoczyła go otwartość Basi, kiedy po dotarciu do cichego zakątka nad jeziorem, usiedli na jego bluzie. On ją pocałował, już po chwili wili się na trawie jak splecione węże. Wtedy był przekonany, że dalszy wakacyjny pobyt pozwoli mu na doświadczenie bycia w związku. Wakacyjna miłość? Jakby tego nie nazwał, spadło to na niego niespodziewanie. Już wczoraj wieczorem coś poczuł do Basi. Ona zdawała się odwzajemniać jego spojrzenia, a zachowanie dziewczyny mogło nastrajać go do wyciągnięcia odważniejszych wniosków. Dzisiejszy dzień był wyjątkowy, umizgom nie było końca, a zgoda na wieczorne spotkanie wypełniła go pewnego rodzaju spokojem i ekscytacją zarazem. Czuł się wspaniale. Pocałunki pozwoliły mu wyrazić emocje, które w nim buzowały, a macanie intymnych obszarów zaspokajały głód przekraczania granic i posuwania się dalej i dalej.
Nie mógł znieść spokoju z jakim mówiła, ...