1. Dom w lesie (II) - Zapach…


    Data: 15.01.2021, Kategorie: Incest Zdrada wakacje, Autor: CichyPisarz

    ... łóżka.
    
    - Ma chłopaka - odparł lakonicznie. Nie miał ochoty mówić więcej.
    
    - Nie wie, co traci - szczerze wyznała i spojrzała mu tajemniczo w oczy.
    
    Zmierzając do drzwi, złapała się na tym, że w ostatnich słowach, nie chodziło jej o banalne stwierdzenie, które słyszy się w tego typu sytuacjach na filmach. I nie chodziło też wcale tylko o świetny seks. Właśnie dostrzegła to, że Igor w jej przekonaniu był po prostu świetnym facetem. Teraz to się dopiero przestraszyła.
    
    Lena od godziny zajmowała się warzywniakiem. Może nie były to ciężkie prace, ale od lat wiedziała, że systematyczne pozbywanie się chwastów, pozwala uzyskać lepsze plony. Wykonała więc zaplanowane zabiegi pielęgnacyjne, a według działkowych zasad podlewanie zostawiła na wieczór.
    
    Z przyjemnością przygotowywała chłodną lemoniadę. Już na samą myśl, że sprawi tym radość sobie i Igorowi, dodawała jej skrzydeł. Młodzian kończył już drugi bok ogrodzenia, mocując kilka ostatnich masywnych pionowych belek zagrody. "Jeszcze trochę więcej cytrynki. Listeczek miętki..." - odtwarzała niezawodny przepis, a liczne zdrobnienia tylko odzwierciedlały stan jej ducha. W kuchni poruszała się z gracja i zwinnością baletnicy.
    
    - I jak samopoczucie? - uśmiechnęła się, mając na myśli rozładowane w nocy emocje.
    
    Igor wciąż pracował przy ogrodzeniu. Przenosił właśnie belkę, przymierzał do miejsca przytwierdzenia, planował kolejny krok.
    
    - Trochę lepiej - wszedł w konwencję rozmowy, wiedział do czego pije Lena.
    
    - Tylko ...
    ... trochę? - flirtowała.
    
    - Tylko - odpowiedział zaczepnie, nie kryjąc się z tym, że mocno rozpięta góra zwiewnej sukienki, prezentuje dość ciekawy widok.
    
    Dostrzegł zmianę, jaka zaszła w ciotce, odkąd regularnie i często uprawiali seks. Stała się inną kobietą - szczęśliwą.
    
    Kobieta opuściła oczy w miejsce skupienia wzroku Igora. Uśmiechnęła się. Bez jakiejkolwiek przygany, niczym przemyślna konspiratorka, rozejrzała się po okolicy, po czym ledwo widocznym gestem skinęła głową w lewą stronę i zaczęła stawiać kroki.
    
    Igor był pewny, że gest cioci oznaczał - "chodź". Nie można było tego zinterpretować inaczej, ale jeszcze czekał. Lena pokonała kilkanaście metrów, właśnie otworzyła drzwi komórki i wchodząc do wnętrza ponownie powtórzyła gest przywołania.
    
    Teraz Igor, udając zapracowanego i pochłoniętego ocenianiem sposobu umieszczenia belki w gruncie, niczym zwiadowca ogarnął wzrokiem całą okolicę. Udał jeszcze, że czegoś szuka, po czym skierował się do komórki, jakby tam miał to znaleźć. Serce waliło mu w piersi z mocą młota.
    
    To była błyskawiczna akcja. Wszedł, a ciocia stała tyłem do niego. Dopiero kiedy podrzuciła dolny brzeg sukienki, dostrzegł, że bieliznę, którą miała jeszcze chwilę wcześniej na sobie, trzyma zmiętą w dłoni. To już nie było zaproszenie. To był nakaz. Miał w nią wejść i to już.
    
    Prawie podbiegł. Uniósł materiał sukienki, który zsuwając, się zakrył pośladki. Przedziałek tyłeczka skierował jego uwagę w zacienione miejsce.
    
    - Wyciągniesz...go? Mam ...
«12...202122...43»