1. Dom w lesie (II) - Zapach…


    Data: 15.01.2021, Kategorie: Incest Zdrada wakacje, Autor: CichyPisarz

    ... przez korytarz, kładła się obok męża i tyle. Igor odwracał głowę, kładł ją na poduszce i
    
    po chwili zasypiał. Inaczej się sprawa miała za dnia. Ogólnie starali się nie przeginać. To nie film, że wszystkie okoliczności sprzyjały utrzymywaniu sekretów i zminimalizowaniu ryzyka do w miarę bezpiecznego poziomu. W porównaniu do nocnych tournee, te akcje zdawały się być tylko epizodami, ale jakże szalonymi i ciekawymi dla obojga, głównie jednak dla Leny.
    
    Zrobili to w komórce, w stodole, w ogrodowej altanie, raz nawet w samochodzie, kiedy tylko we dwoje wybrali się po zakupy. Największych wrażeń, wręcz niezapomnianych, dostarczył Lenie spontaniczny pobyt nad jeziorem, kiedy musiała Igorowi zanieść obiad, bo nikt inny nie mógł. To były jedne z najcudowniejszych chwil spędzonych na Ziemi, chociaż jej kilka razy zdawało się, że szybuje w stanie nieważkości w przestrzeni kosmicznej.
    
    - Hubert jak zwykle pojechał gdzieś służbowo, Magdę zaprosiła koleżanka na noc - wytłumaczyła swoją obecność Lena, bo to wujek miał mu podrzucić obiad.
    
    Igor od wczesnego rana spędzał czas na wędkowaniu. Trochę też popływał dla ochłody. Lubił czasem spędzać czas zupełnie sam. Widząc zbliżającą się postać cioci, jadącej rowerem, nawet się ucieszył, że to nie Magda. Ostatnio drażniła go dziwnymi pytaniami. Chyba już za długo spędzają ze sobą czas, choć jemu wydawało się, że Magda wciąż siedzi tylko w swoim pokoju. On ma swoje zwyczaje, ona swoje. Charakterami też się różnili. Bez zająknięcia się ...
    ... mógłby stwierdzić, że kuzynka jest lekko postrzelona, dziwna na pewno.
    
    Lena poprawiła koc, postawiła na nim plastikowe pojemniki, usiadła przykładnie łącząc kolana i poprawiając spódniczkę. Poprawiła też ramiączka bluzki. Szybko przylgnęła ramionami do tułowia, bo pod pachami na materiale koszulki pojawiły się ciemniejsze mokre plamy od potu.
    
    Patrzyła jak chłopak dokładnie myje ręce w jeziorze, rzuca zebraną w dłonie wodę na włosy, twarz i pozwala spłynąć jej do akwenu. Widziała, że już idzie i na nią patrzy. Nogi jej zadrżały przewodząc dziwny nerwowy impuls, ale utrzymała złączone kolana. Teraz serce zabiło szybciej, wzięła też głębszy niż zwykle wdech.
    
    - Cóż to za smakołyki? - rozbrzmiał pogodny głos młodzieńca.
    
    - Obiad. Potrawka - wyjaśniła.
    
    Usiadł przed nią i przestawiając pojemniki, oczy spojrzały na złączone kolana cioci. Prześledziły dalszą drogę gładkiej powierzchni skóry ud i zatrzymał wzrok na barierze, utworzonej przez materiał spódniczki.
    
    - Mmm - zamruczał z uznaniem i nie mówił o przyniesionym daniu.
    
    - Przecież jeszcze nie spróbowałeś - zarzuciła mu nieszczerość w ocenie smaku potrawy.
    
    - Bo ja nie o tym - ośmielił się na zaczepny tekst, onieśmielając ciocię spojrzeniem w dekolt.
    
    Lena nie wiedziała, co pomyśleć, co mu powiedzieć. Ten młodzian sobie za dużo pozwala - skarciła go w myślach. I dobrze! - pochwaliła nagle, bo znowu poczuła się adorowaną kobietą, a tak jej to ostatnio weszło w nawyk, że już byłą gotowa wciągnąć Igora na siebie. ...
«12...232425...43»