1. Depresja prezesa (I)


    Data: 16.01.2021, Kategorie: praca, szef, Romantyczne przygoda, Autor: pawel772

    ... słów.
    
    — Dwadzieścia trzy.
    
    — Ile lat pracuje pani u nas?
    
    — Niecały rok.
    
    — Nie uważa pani, że to zbyt krótko, żeby awansować na stanowisko kierownicze?
    
    — Karolina pracuje krócej ode mnie. — Powiedziała z pewna siebie. Cała sytuacja zaczęła mnie bawić. Poczułem się tak jakbym stanął obok i obserwował tą komedię jako widz.
    
    — Co pani nie powie.
    
    — No mówię panu. I może mi pan uwierzyć, ale sama, na własne oczy widziałem jak kiedyś wychodziła z gabinetu dyrektora Malinowskiego cała jakaś taka... wie pan.
    
    — Jaka? — Zapytałem z udawaną ciekawością.
    
    — No nie wiem... roztargniona? — Odpowiedziała tak, jakby się mnie pytała. Co za dziewczyna. Budziła we mnie trochę politowanie.
    
    — Coś takiego. — Odpowiedziałem przejęty.
    
    — A Dominika z handlowego mówiła, że kiedyś spotkała ich razem na mieście. Uwierzy pan?
    
    — Niesamowite. I to z naszym dyrektorem Malinowskim? Przecież on ma żonę. — Ciągnąłem tą bzdurną zabawę.
    
    — No wiem właśnie, Kaśka kiedyś poznała jego żonę. Podobno miła kobieta.
    
    — Kaśka? Która Kaśka?
    
    — No ta Kaśka, co pracuje obok mnie. Czasem plotkujemy przy kawie.
    
    — A właśnie! Byłbym zapomniał. Może napije się pani ze mną kawy i wszystko mi dokładnie opowie. — W jej oczach zauważyłem pewne zmieszanie, konsternację, ale po chwili ciszy odpowiedziała:
    
    — No skoro pan prezes zaprasza, to czemu nie. — Uśmiechnęła się. Była całkiem ładna. Szczupła. Niewiele starsza od mojej córki. Chyba dlatego automatycznie zacząłem traktować ją z ...
    ... pokoleniowym dystansem. Ale teraz przez chwilę pomyślałem o niej jako o dojrzałej kobiecie. Miała jędrne ciało. Wyglądała bardzo apetycznie. Zacząłem rozbierać ją wzrokiem. Miała smukłą szyję i drobne ramiona na które spadały blond włosy. Niebieskie oczy, mały nosek. Piersi lekko rysujące się na klatce i delikatne wcięcie w tali. Ciekawe jaką ma cipkę, goli ją całą? — Panie prezesie — wyciągnęła mnie z letargu — co z tą kawą?
    
    Już dawno nikt w ten sposób się do mnie nie zwrócił. Trochę mnie to podburzyło, ale też pozwoliło zejść na ziemię. Miałem jeszcze dużo pracy przed sobą, a poświęcam swój cenny czas jak młodej idiotce. Wspiąłem się na ostatnie wyżyny swojej cierpliwości.
    
    — Jak ma pani na imię?
    
    — Monika.
    
    — Pani Moniko, myślę, że picie kawy ze mną i sama pani obecność tutaj jest wysoce niestosowna. Jest pani uroczą osobą, dlatego jeśli teraz pani stąd wyjdzie puszczę całe to zajście w niepamięć. — Popatrzyła na mnie trochę pustym wzrokiem, ale zauważyłem jak zaszkliły jej się oczy od łez.
    
    — Jeśli to Karolina awansuje to ja odejdę z firmy. — Zagroziła. Po prostu nie wierzę w to co widzę. Chyba muszę wypierdolić ją z pracy, sekretarkę która ją do mnie wpuściła i osobę która ją zatrudniła. Czy upadłem tak nisko, że muszę rozważać dylematy tej młodej siksy.
    
    Zatkało mnie. Nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Nie miałem siły ani ochoty wydrzeć się na nią. Mimo tego, że do cna przesiąknięta była głupotą to emanowała jakimś słodkim urokiem. Wyglądała tak niewinnie ...
«1234...7»