Depresja prezesa (I)
Data: 16.01.2021,
Kategorie:
praca,
szef,
Romantyczne
przygoda,
Autor: pawel772
... nie wolno nawet używać rąk. Trzeba penisa tak tylko delikatnie muskać językiem i ustami. Wiadomo, trwa to trochę dłużej, ale się opłaca. Jak facet już dojdzie do orgazmu to trzeba szybko złapać siusiaka rękami i szybko i mocno posuwać. Wtedy prawie od razu przychodzi drugi orgazm. — Opowiadała mi to pełna pasji i zaangażowania, jakby tłumaczyła coś dziecku. Była idiotką. Słodką idiotką, która sprawiła, że nabrałem ochoty na takiego podwójnego lodzika. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem z kobietą. Nocuję sam, mam dużo pracy, stresu i jeszcze ten kryzys spędza mi sen z powiek.
Zacząłem patrzeć na nią pożądliwie. Chyba to zauważyła.
— Nigdy o czegoś takiego nie robiłem.
— Ja też nie. Koleżanka mi opowiadała. Ja tam nie wiem.
— Masz chłopaka?
— Yyy... no aktualnie nie. — Odpowiedziała wyraźnie speszona.
— I nie miałaś okazji nigdy wcześniej przekonać się czy ten podwójny lodzik działa?
— Jakoś nie było okazji. A co ty Tomek tak dopytujesz o to? — Zaczęła zwracać się do mnie już jak do kolegi.
— Bardzo mnie tym zaintrygowałaś.
— No weź przestań Tomek. — Spodobało jej się nadużywać mojego imienia. — Daj już spokój z tym tematem.
— Masz rację. Ale dzięki, że mnie oświeciłaś.
— Spoko. — Znów się uśmiechnąłem. Chyba tylko moje dzieci tak do mnie mówią.
— A wracając do awansu w waszym dziale.
— No?
— No właśnie. Chyba mam rozwiązanie dla ciebie. A raczej przyjacielską radę.
— No słucham.
— Widzisz mimo wszystko Karolina wykazała więcej ...
... zaangażowania, żeby zdobyć awans.
— Taaak? Niby jak? Obciągając Malinowskiemu. Daj spokój. Tomek.
— No właśnie tak. Widać zależało jej bardziej.
— Pfff... — parsknęła — Już bym wolała przelecieć twoją sekretarkę niż zbliżyć się do tego starego dziada. — Znów mnie zaskoczyła. Chyba coś drgnęło w moim rozporku.
— Agata to niezła laska, co nie? — zacząłem mówić na jej poziomie.
— Ta sekretarka?
— Tak.
— No całkiem ruchable.
— Co?!
— No ruchable, tak się mówi. — Uśmiechnęła się. Ja też, chociaż pewnie z innego powodu. Jednak różnica pokoleniowa jest wyraźnie widoczna. — Ale daj spokój, Tomek. Przecież ta cała Agata nie ma żadnego wpływu na to kto awansuje.
— A kto ma?
— No... Malinowski i... — zrobiła krótką przerwę, chyba zorientowała się, że nadal jestem prezesem a nie jej kolegą — i ty.
— No właśnie. — Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w milczeniu zdawkowo spoglądając na siebie. Nie byłem wstanie przewidzieć co kłębu się w jej małym móżdżku.
— Masz mnie za kretynkę? — Zapytała oburzona. Byłem spokojny, w końcu o nic w prost jej nie zapytałem.
— Oczywiście, że nie.
— Myślisz, że jestem taka głupia, żeby zrobić ci podwójną gałę za awans?!
— Nic takiego nie powiedziałem.
— Zapomnij o tym.
— W porządku. — Starałem się ją uspokoić. Chyba źle ją oceniłem.
— Co najwyżej jedną gałkę, a jak już mnie awansujesz to może wtedy dwie. — Chciałem to usłyszeć, ale żołądek ścisnął mi się z przerażenia. Gdyby coś takiego wyszło na jaw ...