1. Czytelnia


    Data: 16.01.2021, Kategorie: Nastolatki Pierwszy raz uczniowie, Autor: Artysta Malarz

    - Więc pomyślałem, że skoro większość uczelni i tak ma wyjebane na inny przedmiot niż matematyka i język obcy, to oleję tę chemię. A ty dalej w tym tkwisz? Hej, mówię do ciebie!
    
    - Ccco? – spuściłem wzrok, trochę zakłopotany. Magda założyła spódnicę i pończochy. Jasna cholera. Siedzieliśmy sobie grupką w czytelni, na podłodze pod ścianą. A przed nami kilka dziewczyn z naszej klasy odrabiało lekcje, zajmując krzesła przy stolikach z taniego drewna. Wybrałem dobre miejsce. Nie ma to jak napatrzyć się, zapamiętać, po czym radośnie zwalić sobie konia przed snem. Westchnąłem w myślach nad swym smutnym losem i odwróciłem się do Arka. Szybko odtworzyłem sobie w myślach to, co powiedział, i odparłem:
    
    - No... tak. Od początku wiedziałem, że będę zdawał chemię, no to zdaję. To jest po prostu moja droga, choć wiem, że brzmi to górnolotnie.
    
    - Raczej głupio. Tylko potem nie płacz, gdy lepiej od ciebie napiszę matmę – błysnął zębami. Skurwiel. Najbardziej nienawidziłem jego manii na punkcie szkolnego wyścigu szczurów dlatego, że sam często w nim uczestniczyłem i jego zachowanie było lustrzanym odbiciem mojego.
    
    Wzruszyłem tylko ramionami i wróciłem do podziwiania. Rety, ta Magda naprawdę poradzi sobie w życiu. Świetne stopnie, pracowita, a ciało ma jak bogini. Niemal dziewczyna idealna, ale cholernie małomówna. Obserwowałem ją z lewego profilu. Buty, raczej niski obcas, kuszące, smukłe nogi w czarnych pończochach. Do tego spódnica opinająca zgrabne biodra, a wyżej ni to ...
    ... koszula, ni bluza, podkreślająca jej kształtną sylwetkę. Magda zawsze ubierała się ze smakiem, nic wyzywającego. Paradoksalnie, ten dobry gust, jeśli chodzi o ubiór, tylko oddalał ją od reszty klasy. Poza tym miała też w tym udział jej małomówność, może wręcz wyniosłość. W każdym razie wydawała się po prostu... odległa.
    
    Dwa i pół roku nauki, a ja zamieniłem z nią góra setkę słów. A to i tak lepiej, niż większość klasy. Oczywiście, Magda miała swoje przyjaciółki, z którymi chyba często rozmawiała, ale stanowiły raczej zamknięty krąg.
    
    Siedziała zamyślona nad zadaniem, ciemnobrązowe włosy zasłaniały jej twarz. Nieruchoma.
    
    W końcu zadzwonił dzwonek i "lekcja" dobiegła końca. To w ogóle dziwne, przeszło mi przez myśl, że z braku kogoś do zastępstwa wpakowali nas do czytelni, a my naprawdę do niej poszliśmy, zamiast rozbiec się po szkole. Chyba wizja matury napędza wszystkim stracha i nikt nie zmarnuje okazji, by porobić w niezłych warunkach nieco zadań z matmy, fizy, gegry czy innego przedmiotu, którego zaliczenie ma stanowić dla nas klucz do kariery zawodowej. Cóż, zobaczymy.
    
    Czytelnia powoli opróżniała się. Podniosłem się leniwie, zdając sobie nagle sprawę, że ja przez tę godzinę nie zrobiłem nic. Znowu. Czas się wziąć za siebie, pomyślałem po raz czterdziesty. Szkoda byłoby moich zdolności, gdybym słabo zdał maturę i musiał kończyć studia na jakiejś słabej uczelni. Za dużo arogancji, jak zwykle.
    
    Szedłem już do wyjścia kiedy zobaczyłem, że Magda nie rusza się z miejsca. ...
«1234...7»