1. Rzecz w tym, by klęknąć


    Data: 20.01.2021, Kategorie: przyjaźń, zauroczenie, miłość, BDSM Autor: deal

    ... dłoni. Karolina nadal klęczała, wpatrując się w dywan. Stanął nad nią i przesunął palcami po jej policzku.
    
    – Jesteś piękna. – Szepnął.
    
    Kciukiem zahaczył o dolną wargę, odginając ją tak, by zobaczyć błyszczące wnętrze. Wsunął go do wnętrza ust i położył na języku.
    
    – Obciągniesz mi. – Na samą myśl, że znajdzie się w jej ustach, przeskoczył w nim impuls.
    
    Ku jego zaskoczeniu podniosła na niego wzrok i skinęła głową. Nim zdążył ją ukarać za niesubordynację, za to, że ważyła się podnieść na niego wzrok, bez zapytania o zgodę, wyjęła kciuk z ust i odezwała się.
    
    – Klęknij.
    
    Nie mógł uwierzyć w to, co słyszy, ale jej spojrzenie mówiło wszystko. Pomimo że patrzyła na niego z poziomu podłogi, to czuł się, jakby było zupełnie odwrotnie. Zimny dreszcz przebiegł mu po plecach.
    
    – Pomyliły ci się bajki, mała. – Zaplótł ręce na piersi i próbował odeprzeć niemy atak na swoją pozycję. – To ja tu jestem od wydawania rozkazów.
    
    – Klęknij. – Powtórzyła.
    
    Kręciło mu się w głowie. Świadomość buntowała się przeciw temu, czego żądała ta mała postać, patrząca twardo z wysokości jego bioder.
    
    – Nie ma mowy. – Odwrócił się na pięcie, chcąc wyjść z pokoju, który nagle zaczął robić się za ciasny dla nich dwojga.
    
    – Wiesz, że jeśli wyjdziesz, to będziesz musiał szukać dalej?
    
    Zatrzymał się z dłonią na klamce.
    
    – Co? – Spojrzał na nią, nie rozumiejąc.
    
    – Jeżeli teraz wyjdziesz, to będziesz musiał szukać dalej.
    
    W tej chwili odpowiedź wskoczyła na swoje miejsce w jego ...
    ... głowie. „A co jeśli już znalazłem?” rozbrzmiały jego własne słowa. Poczuł, jak wnętrzności kurczą się w panicznym strachu. Karolina zapędziła go w narożnik. Obróciła przeciwko niemu wszystko to, czym rzucał w nią od kilku lat. Oto podawała mu się na tacy, żądając wszystkiego i niczego. Jeżeli uklęknie, odda w jej ręce wszystko, ale dostanie to, czego tak bardzo pragnął od lat.
    
    Wbił wzrok w dziurkę od klucza. Stał nieporuszenie, ale w środku, w nim, panował istny chaos. Wszystkie cele i wartości przewracały się jak nieprzywiązane na statku podczas sztormu. Zrobiło mu się niedobrze.
    
    – Nie ta bajka, mała. – Powiedział i wyszedł z pokoju.
    
    Karolina uśmiechnęła się lekko. Pokręciła głową, chcąc rozciągnąć nieco zdrętwiałe mięśnie karku i barków.
    
    Uśmiechnęła się szerzej, przymknęła powieki i czekała.
    
    Maks chodził po salonie, rzucając przez przedpokój wściekłe spojrzenia na drzwi sypialni. Gdyby wzrokiem mógł zrobić cokolwiek, to wyrwałby już te cholerne drzwi i wypchnął Karolinę na zewnątrz razem z oknem.
    
    Nie minęło więcej niż dwadzieścia minut, kiedy przez zamknięte powieki zobaczyła, jak do zaciemnionego pokoju wpada więcej światła. Serce zabiło jej mocniej, gdy usłyszała i poczuła, że stanął przed nią. Oblizała usta ze zniecierpliwienia. Gorąca główka przesunęła się po jej dolnej wardze, więc oblizała ją znów. Nie była tym zaskoczona, wiedziała, że on zrobi teraz wszystko, byle tylko wyprowadzić ją z równowagi, ale tym razem nie da się zbić z tropu. Tym razem ...