1. Rzecz w tym, by klęknąć


    Data: 20.01.2021, Kategorie: przyjaźń, zauroczenie, miłość, BDSM Autor: deal

    ... otworzył drzwi samochodu i spojrzała w górę, na kościelny zegar. Wskazówki pokazywały, że ceremonia rozpocznie się za trochę ponad pół godziny. Po chwili u jej boku stanął Kuba. Gdy ich oczy spotkały się, on już wiedział. Reszta potoczyła się lawinowo. Próbował ją uspokoić, przywołać w niej resztki rozsądku, próbował ją nawet zastraszyć, ale wiedziała, że tego dnia nie stanie na ślubnym kobiercu. I tak się stało.
    
    Jej rozmyślania przerwał dźwięk obracanego w zamku klucza. Maks wrócił z pracy.
    
    – Pachnie mamusinym obiadkiem. – Jego ton był zwyczajowo wyprany z emocji.
    
    – A żebyś wiedział. – Stanęła w przedpokoju. – Duszony schab, purée ziemniaczane i zasmażane buraczki.
    
    – Aż dziw, że przy takiej kuchni, jesteś w stanie zachować swoją figurę. – Zmierzył ją spojrzeniem.
    
    – Dziękuję. – Uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi na komplement, chociaż w pierwszej chwili ją zamurowało. To pierwsza miła rzecz, jaką od niego usłyszała od… Nawet nie pamiętała kiedy.
    
    – Podziękujesz, jak podasz mi do stołu. – Jego ton stał się chłodniejszy, co ją zaskoczyło, ale nie skomentowała tej zmiany.
    
    Po zjedzeniu obiadu odłożył sztućce na bok i rzuciwszy krótkie „dzięki”, odszedł od stołu. Nim zdążyła zorientować się, że zostawił talerz, zamknął się w łazience. Zgrzytnęła zębami z myślą, że nie jest jego służącą i wypalając spojrzeniem dziurę w drzwiach, zza których dobiegał szum wody, poszła pozmywać. Z dłońmi zanurzonymi w pianie, układała w głowie, jak mu wygarnie, kiedy tylko ...
    ... wyjdzie spod prysznica.
    
    Po kilku minutach szum ustał. Karolina wycierała naczynia do sucha, gdy otworzyły się drzwi łazienki.
    
    – Słuchaj – zaczęła bez ogródek. – Nie mam problemu z tym, żeby ugotować nam obiad, bo chwilowo i tak siedzę w domu – mówiła, polerując talerz – ale nie będę sprzątać po tobie ze stołu, ani szorować garów, bo nie jestem twoją służącą. Owszem, moja sytuacja jest – zawiesiła głos, nie przestając pocierać talerza ścierką – trudna, ale nie bez wyjścia, więc nie traktuj mnie w ten sposób, dupku. – Zakończyła, biorąc drżący oddech.
    
    Nie usłyszawszy żadnej odpowiedzi, pomyślała, że jej przemowa nie dotarła do adresata i podniosła wzrok. Maks stał oparty barkiem o framugę, z rękoma zaplecionymi na piersi i miną bez śladu skruchy. Za to widok półnagiego ciała, zmusił jej spojrzenie do prześlizgnięcia się po nim. Szczupły, ale mimo wszystko męski. Miłe dla oka ciało. Oblizała się, widząc czarne, lekko poskręcane włosy, schodzące ścieżką pod zawinięty wokół bioder ręcznik. Szybko wróciła spojrzeniem do jego oczu, chcąc przywrócić sobie resztkę powagi, ale to chwilowe podglądactwo, nie umknęło jego uwadze.
    
    – Chodź tutaj. – Odezwał się w końcu.
    
    Omal nie wypuściła talerza z rąk, kiedy ten głos odbił się gdzieś w środku niej.
    
    – Słucham?
    
    – To, co słyszałaś. Chodź tutaj. – Jego ton nie był proszący. To rozkaz, podszyty czymś, co obudziło pulsowanie między udami.
    
    Przyciskając talerz do brzucha, nie ruszała się z miejsca. Powinna mu powiedzieć, żeby się ...
«12...567...15»