Rzecz w tym, by klęknąć
Data: 20.01.2021,
Kategorie:
przyjaźń,
zauroczenie,
miłość,
BDSM
Autor: deal
... Jęknęła blondynka.
– A może przelecę cię tutaj, przy ścianie? – Wyszeptał z twarzą tuż przy jej uchu.
Pomimo że pytanie nie było skierowane do Karoliny, znów poczuła ciepło między udami i ból w okolicy mostka. Oblizała wargi, kiedy rozbłysło złote światło kinkietu i jej obecność została zauważona przez Maksa. Z ustami ukrytymi pośród blond włosów, utkwił w niej wzrok, ale nawet nie drgnął. Patrzył na nią, nie przerywając pieszczenia swojej kochanki. Zobaczyła, jak zaciska palce na jej pupie i dociska biodra kobiety do swoich.
– Ale twardy. – Jęknęła i zarzuciła mu ręce na szyję.
– Twardy, bo czeka na ciebie – odpowiedział, patrząc prosto w oczy tymczasowej współlokatorki. – Złap go.
Jego prośba została spełniona i Maks jęknął głośno.
– Chodź. Zobaczysz, co jeszcze potrafi. – Skierował kobietę do sypialni, zręcznie manewrując, by nie zauważyła, że są obserwowani.
Kiedy zamknęły się za nimi drzwi, Karolina wypuściła powietrze i na drżących nogach przeszła do gabinetu. Dopiero w pokoju oparła się plecami o ścianę i osunęła na podłogę, chowając twarz w dłoniach.
Posądzając współlokatora o bliskie pokrewieństwo z kundlem, wieprzem oraz kilkoma innymi stworzeniami, przebrała się w legginsy i bluzę. Po chwili, ze słuchawkami na uszach wymknęła się na korytarz. Pomimo późnej pory, wieczór był ciepły, ruszyła więc marszem osiedlową alejką.
Następnego dnia rano, siedziała na balkonie, z nogami podkurczonymi na krześle. Słońce wychyliło się zza budynku, ...
... zerkając promieniami prosto w jej szklankę z herbatą. Przyglądała się, jak zielone listki wirują w tylko sobie znanym tańcu, unosząc się, to znów opadając, zaczepiając żółte płatki słonecznika, które pod wpływem gorącej wody rozwinęły się i tańczyły w zgodnym rytmie z liśćmi. Zielonozłoty napar roztaczał wokół słodki, owocowy zapach. Sielanka została zakłócona skrzypnięciem balkonowych drzwi. Nie musiała się odwracać, by wiedzieć, kto w nich stoi.
– Dzisiaj sobota.
Skinęła głową w odpowiedzi.
– Masz ochotę się zabawić?
Odwróciła się i spojrzała na niego, unosząc wysoko brwi.
– To gałązka oliwna?
– Co? – Po tonie zrozumiała, że on nie ma pojęcia, dlaczego miałby ją przeprosić.
Czemu jej to nie dziwi?
– Nieważne – machnęła ręką. – Dziękuję, nie jestem zainteresowana.
– Wychodzimy o dziewiętnastej. Załóż tę czarną sukienkę, w której byłaś na imprezie, kiedy Natalia…
– Wiem, o której sukience mówisz – przerwała mu. – Już powiedziałam, nie mam ochoty nigdzie iść.
– No, chodź. Obydwoje potrzebujemy rozrywki. Będzie fajnie. – Pierwszy raz, od kiedy zjawiła się w progu jego mieszkania, usłyszała prośbę. Nie dosłowną, ale jednak.
– Dokąd? – Zerknęła podejrzliwie.
– Zobaczysz.
Zajechali przed dom, który nie wyróżniał się niczym specjalnym wśród pozostałych przy wąskiej, osiedlowej uliczce. Wysiadła z auta i ujęła Maksa pod podaną rękę.
– Panie przodem. – Mrugnął do niej, otwierając furtkę i wykonując teatralnie, zapraszający gest.
Wysokie ...