Nie tak cudowne życie
Data: 21.01.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
nieznajomy,
Autor: CichyPisarz
... już zmierzałaby do łazienki się umyć, ale dzisiaj było inaczej. Nie musiała się spieszyć. Miała niepłodne dni cyklu i szczerze mówiąc, wolała teraz czuć bliskość męża. Patrzyła na jego plecy, jak unoszą się i opadają łapiąc oddech. Dostrzegła też zarys męskich pośladków i swoje dwie rozłożone szeroko nogi. Pierwszy raz uznała, że to przyjemny widok.
Tej nocy przygoda nie skończyła się na tym jednym zbliżeniu. Kolejne dwa nie były tak emocjonujące, były trochę mechaniczne, ale obojgu się podobało. Adrian cieszył się kolejny raz z walorów ciała żony, a partnerka doświadczała przyjemności wynikłej, z dłuższej niż zwykle, obecności męża w jej delikatnej szparce. Rano obudzili się szczęśliwi. Przytulili się i delikatnie gładzili swoje ramiona. Zapowiadała się wspaniała pogoda. Cały dzień spędzili aktywnie na rowerach, kajakach i na dzikiej plaży. Oboje czuli, że ich małżeństwo rozkwita.
Wieczorem przed pobliski domek zajechały dwa samochody. Po chwili Adrian wiedział, że miły pobyt właśnie się skończył. Od razu zrobiło się głośno i gwarno. Nagle pojawiła się muzyka i odgłosy rozmów. Dzieliła ich odległość jakichś stu metrów, ale i tak było słychać głośniejsze komentarze i rozmowy imprezowiczów. Nowo przybyli, ewidentnie przyjechali tu zaszaleć. Adrian już dawno dostrzegł, że byli to młodzi ludzie, którym daleko było do poziomu jego i Kamili. Zmartwił się tym i nawet zapowiedział żonie, że wrócą wcześniej do domu. Obawiał się takiego sąsiedztwa. Kamila uspokajała ukochanego, ...
... bardzo jej się tu podobało, a pokrętna zapowiedź nocnego baraszkowania, zmieniła podejście mężczyzny.
Adrian szybko pracował pośladkami, wciśnięty miedzy uda ukochanej, kiedy oboje usłyszeli odgłosy jakiejś kłótni pomiędzy dwoma młodzianami. Obrócił głowę w kierunku okna, jakby miało to sprawić, że coś zobaczy przez ściany. Poczuł delikatny dotyk dłoni żony na ramieniu.
- Zostaw to... Chodź tu - odwracała uwagę od hałasów zbliżając jego głowę do swojej, po czym go pocałowała.
Po chwili, kolejny raz rozbrzmiała głośna muzyka, jakiś hip - hop. Nie byli w stanie rozpoznać słów, ale słowa zdawały się być, chyba, po polsku. Oboje wyłapali tylko kilka wulgaryzmów. Adrian obruszył się trochę. Nie był twardzielem, ani nawet nie czuł się odważny, ale uważał takie zachowanie gości za oburzające.
- Zaraz tam pójdę i... - zastanowił się, co powiedzieć, by żona nie pomyślała, że udaje twardziela - I zwrócę im uwagę. Przecież wiedzą, że tu ktoś jest... - prowadził krótki monolog, wciąż delikatnie wchodząc w żonę.
- Nie musisz. Daj spokój - powstrzymywała go przed jakąkolwiek konfrontacją. - Mam dla ciebie ciekawsze zadanie... - Wyswobodziła się spod niego i przyklękając, wypięła mu atrakcyjną dupcię. Celowo odwracała uwagę męża od imprezowiczów.
Nie wierzyła, że sobie na to pozwoliła, ale ostatnie zbliżenia troszkę ją w tym względzie ożywiły i ośmieliły. Po za tym, widziała przepełniony żądzą wzrok męża, kiedy pochylała się w wiadomym celu. Zerwał się z miejsca i szybko ...