Nie tak cudowne życie
Data: 21.01.2021,
Kategorie:
małżeństwo,
Brutalny sex
nieznajomy,
Autor: CichyPisarz
... przyciągnął ją do niego. Objął ją i przytulił.
- Skarbie, to było cudowne. Kocham cię... - rozczulił się.
- Mnie... też się podobało... - dodała trochę zawstydzona. Na szczęście nie widzieli swoich twarzy.
- Uwielbiam taki... - chciał powiedzieć seks, ale nie chciał zabrzmieć pospolicie - Kiedy się tak kochamy... - zwierzał się.
Rozmawiali tak jeszcze kilka minut i każde z nich próbowało przemycić w swoich słowach swoje ukryte pragnienia. Śmiali się, żartowali, a czasem po prostu razem milczeli.
W pewnym momencie Kamila trąciła dłonią członka ukochanego, tak niby przypadkiem.
- Sprawdźimy, czy jeszcze żyje? - zaśmiała się cicho.
- Hym! Ma się całkiem nieźle - mąż skomentował udawanym oburzeniem.
- Tylko tak mówisz - szepnęła mu do ucha, ewidentnie prowokując go do działania.
W tym samym czasie jej dłoń objęła penisa i czuła jak rośnie jego obwód. Adrian nie wierzył, że to się dzieje. Nigdy, ale to nigdy nie robili tego tyle razy i to jeszcze wszystko się działo z jej inicjatywy. W trzeciej odsłonie poczynał sobie niczym bóg seksu. Romantyzm, emocje, namiętność charakteryzowały poprzednie dwie odsłony. Trzecia była czystym szalonym seksem. Chwilami robił rzeczy, o których wcześniej tylko marzył. Żona ujeżdżała go, on patrzył zachwycony na skaczące piersi i dociskał ją do siebie trzymając zaciśnięte dłonie na jej smukłych biodrach. Po chwili posuwał ja od tyłu i podziwiał kształty nagiej żony, a szczególnie przejście linii jej tułowia w szerszą ...
... linię bioder.
- Szybciej! Proszę! - Kamila rzuciła za siebie nerwowym głosem rwanym szybkimi oddechami.
Nic nie mówił. Zaczął posuwać jej tyłek, jak jeszcze nigdy. Nawet chwycił jej stopy, by utrzymywać równowagę i tempo wejść oraz mieć punkt oparcia. Ciała plaskały zderzając się ze sobą, a westchnięcia ukochanej stały się śmielsze i częstsze. Nagle mężczyzna poczuł zaciskające się na jego kutasie mięśnie pochwy, a w tym samym czasie usłyszał głośny, przeciągający się jęk ukochanej. Opadła na łóżko, a on wciąż wbijał się w nią od tyłu, z tą różnicą, że teraz kobieta leżała bezwładnie na łóżku. Dosiadł ją wygodnie i po kolejnej minucie atakowania jej ciasnej cipeczki, zalał jej pośladki nasieniem. Szybko się do niej przytulił i dysząc do jej uszu, całował jej kark i okolice szyi. Po kilku chwilach objęli się oboje i czule pocałowali. Spojrzeli sobie w oczy i dostrzegli w sobie jakby dwie nowe osoby.
Przegadali prawie pół nocy. Po chwilach euforii spowodowanej orgazmem Kamili, napadły ich chwile zwierzeń. Oboje zdobyli się na największą szczerość i wyrzucili z siebie wszystko, co im leżało na duszy. Byli jak w transie. Adrian zwierzył się ze swoich męskich pragnień, nawet tych najbardziej dziwnych. Wiedział, że naraża się na śmieszność, ale chciał powiedzieć żonie o tym, co mieszka w jego męskich fantazjach. Nie śmiała się z niego i nie oceniała go. Pocałowała go za te chwile prawdy i zaufania. Sama miała pewne trudności i obawy, ale w końcu opisała mu wszystko, co się ...