1. Smarkula


    Data: 26.01.2021, Kategorie: listy, Nastolatki fascynacja, bez seksu, Autor: Dandelion

    20 lipca 20... E-mail.
    
    (Bożena do swojej przyjaciółki Oli)
    
    Dzień dobry Oleńko!
    
    No i jesteśmy, pogoda jak na razie super, okolica też. Dość trudno było trafić, szczególnie już prawie na miejscu, bo to jakaś straszna pipidówa jest! Dosłownie Kozia Wólka w gminie Zadupie... Ale Tomkowi chyba właśnie o coś takiego chodziło, bo widzę, że jest szczęśliwy. Najtrudniej było most znaleźć, bo ten nasz camping za rzeką jest. Rzeczka nieduża, ale na tyle głęboka, że nawet nasz Rover nie dałby rady, chyba... W każdym razie nie próbowaliśmy. Kiedy już znaleźliśmy most, znalazł się i camping. Muszę Ci powiedzieć, że ładny nawet: cztery domki w otoczeniu starych świerków, rzeka tuż za płotem (oczywiście wszystko ładnie ogrodzone i nawet jakaś ochrona czasem tam zagląda), na terenie grill, huśtawki, piaskownica, stolik pod parasolką i takie tam. Ogólnie ładnie Oleńko, bardzo ładnie, szkoda, że Cię tu nie ma... Muszę kończyć tego szybkiego maila trzeba się wprowadzić, rozpakować. Odezwę się jeszcze wieczorem, o ile będę na siłach.
    
    Całusy ślę, B.
    
    20 lipca 20... E-mail.
    
    (Tomek do kolegi)
    
    No cześć!
    
    Jesteśmy na miejscu. Padnięty jestem, cała noc za kółkiem dała w kość. Bożena jak koło północy zasnęła tak kimała przez całą drogę jak zabita, żal mi było jej budzić. Tak, że nie miał mnie kto zmienić. Raz się tylko zatrzymałem w jakimś MOP–ie, colę kupić i jakiegoś Red Bulla, bo zaczynałem drętwieć i przysypiać. Rześkie, nocne powietrze rozbudziło mnie chyba lepiej niż te ...
    ... wszystkie energy drinki, dałem rady. No a tutaj też trochę się namęczyłem z rana, bo za chiny nie można było mostu znaleźć, GPS mnie gdzieś cały czas w pole wyprowadzał. Potem okazało się, że starego mostu nie ma, bo go w zeszłym roku powódź zmiotła, a tego nowego jeszcze nie ma na żadnych mapach. Na szczęście jakoś się udało trafić w końcu i dobrze, bo już resztkami sił gonię. Stary – okolica wymarzona! Camping fajny, zaraz nad tą rzeką co się przez nią nie umieliśmy przeprawić. Wokół góry, naprawdę góry! Nie jakieś tam straszne szczyty, ale z tego co widzę na mapie to po jakieś 900 m mają, dla mnie to nie byle co! Jedna droga, dość ruchliwa niestety, do najbliższych miasteczek i w jedną, i w drugą stronę po ok. 5 km. Poza tym las, las i jeszcze raz las... Wiem, co o tym myślisz: kryzys wieku średniego. Ale ja Ci mówię, że to po prostu wymarzony urlop, pierwszy taki od... studenckich lat? Pamiętasz jeszcze te czasy? Bieszczady, Gorce... Myślę, że wiesz, co mam na myśli. Dobra kończę, bo mi się normalnie oczy same zamykają. Muszę się kimnąć koniecznie, a tu jeszcze trzeba Bożenie pomóc graty z auta poprzenosić. Nara, w każdym razie.
    
    T.
    
    20 lipca, wieczorem. E-mail.
    
    (Bożena do Oli)
    
    Olu!
    
    Jestem ponownie, już wieczór, diabelnie szybko nam ten dzień zleciał, ale też roboty było co niemiara. Najpierw rozpakowywanie: niby tylko dwa tygodnie, ale toreb mamy chyba z pięć, sześć? Dużo gratów Tomka, statywy oczywiście, a poza tym jakieś wędki, wodery... Gdzie on tu chce ryby ...
«1234...13»