1. Smarkula


    Data: 26.01.2021, Kategorie: listy, Nastolatki fascynacja, bez seksu, Autor: Dandelion

    ... łowić? Chyba nie w tej strudze, co koło nas płynie, chociaż może jednak? Mamy tu taki niby wodospad i tam, mam wrażenie, dość głęboko jest. Więc może i ryby się trafiają. Ale ja w sumie nie o tym: Oleczko, nasz domek wypas! Niby takie małe coś, a dwie sypialnie, salonik, aneks i łazienka (z wanną!), za tą cenę to miła niespodzianka! W kuchni trochę mrówek, ale na wsi to chyba normalne? Wyobraź sobie, że wszystkie domki już zajęte, no bo tak: jeden nasz, drugi Bogdana i Agnieszki, trzeci to tych Tomka kuzynostwa, a czwarty zajmuje jakaś parka obcokrajowców z takim wielgachnym psem. Hmmm... pozostaje mieć nadzieję, że pies nie będzie wył po nocach... W każdym razie komplet mamy. Tomek rano mi pomógł przenieść rzeczy z samochodu, po czym padł jak kawka. Trochę mi wstyd, bo całą noc sam prowadził... No i sama musiałam te wszystkie graty rozpakować, co zajęło mi czas do południa. Potem poszłam do Tomka dołączyć, bo mnie spanie zaczęło morzyć. Niby całą noc drzemałam, ale taka jazda jednak daje w kość. Pospaliśmy razem jeszcze ze trzy godziny, potem Tomek się zbudził i... tylko się nie zarumień: ochrzciliśmy nasze nowe łóżko... Dawno tak nie było, żeby on tak bez ceregieli, no wiesz... Śpię sobie w najlepsze, aż tu czuję jak ktoś mi zsuwa majty i wsadza między uda coś twardego... Nawet mi nie dał obudzić się do końca! W sumie, jakby tak miało być, to może polubię ten urlop. Wiem, co myślisz: w zeszłym roku Rodos, dwa lata temu Egipt, a teraz Kozia Wólka... Dla Tomka to zrobiłam, ...
    ... marzył o tym. Mam nadzieję, że mi się to będzie opłacało... jeśli wiesz, co mam na myśli..? Dobra już przestaję, może Cię to peszy... Idziemy zaraz grilla rozpalić, bo się trzeba z resztą ludzi zintegrować, jutro Ci napiszę jak było. Pa skarbie, napisz mi co tam u was, jaka pogoda... Bo u nas na razie piękna!
    
    Pa, pa! B.
    
    21 lipca 20... E-mail.
    
    (Bożena do Oli)
    
    Hej!
    
    Dzięki za maila cieszę się, że jakoś leci, szczególnie w robocie. Bo już się bałam, że firma beze mnie upadnie, he, he... Ech, kaca mam po tej wczorajszej integracji, dlatego tak późno piszę. Już prawie dwunasta, a większość ciągle jeszcze odsypia... A było tak: Bogdan pojechał do miasteczka (mówi, że ładne nawet) i nazwoził kiełbas, steków, szaszłyków, papryki, cebuli, no i oczywiście kilka sześciopaków tutejszego piwa... Ledwie się z tym wszystkim zabrał do ich Toyoty. No i gdzieś tak koło ósmej wieczorem przystąpiliśmy do balangi. Na początku przedstawiliśmy się sobie wszyscy ładnie i przepiliśmy do siebie tradycyjnego brudzia... Uśmiejesz się, bo ta parka obcokrajowców to młodzi Niemcy, więc ten bruderszaft był jak najbardziej na miejscu. Poznałam kuzynkę Tomka, Jolę i jej męża Marka – przy okazji okazało się, że jest z nimi jakieś dziecko, dziewczynka w wieku szkolnym, nie ich córka tylko się nią opiekują, to w ogóle dość zakręcona historia... Zresztą nie ważne. Niemcy to Sabine i Olaf, pies wabi się Max i jest młodym wyżłem. No więc dziecko i pies... coraz lepiej. Z nas to tylko Tomek zna trochę ...
«1234...13»