1. Białe wino na Rodos


    Data: 02.02.2021, Kategorie: Mamuśki Podglądanie wakacje, Incest Autor: Marcepan79

    Nienawidzę “all inclusive”. Sama, z własnej kieszeni nigdy nie zdecydowałabym się na taki rodzaj wakacji. Totalne obżarstwo i lenistwo. Dookoła pełno chamów i prostaków z całego świata. Tatusiowie i podstarzali wujkowie z brzuchami, którym wydaje się, że są supermenami. Zmęczone mamuśki z rozstępami i cellulitem gigantem, trzymanym w ryzach przez kostiumy kąpielowe Gucci i Armani. Rozwydrzone bachory. Bezgranicznie zakochani nowożeńcy i świeżo-zaręczeniu, którzy za rok będą się z hukiem rozstawać. Tłumy na stołówce, syf w basenie. Ale cóż, jeżeli pracodawca płaci, to czemu nie.
    
    Cel? Rodos. Grecja.
    
    Powód? Zrobić tyle dobrych zdjęć hotelu i okolicznych miejscowości ile się tylko da. Wszystko do nowego katalogu, zaplanowanego na kolejny rok.
    
    Zlecenie tak proste, że aż nudne. Żadnego wyzwania. Nie chciałam nawet go brać. Ale jednak wzięłam. Cóż… każdy ma swoją cenę, jak powiadał mój profesor od historii sztuki z uczelni.
    
    Do tej pory nigdy nie byłam na wczasach „all inclusive”. Preferuję samotne, dzikie wyprawy w rejony tylko dla wtajemniczonych. Nocowanie w lokalnych pensjonatach, lub nawet kątem u kogoś (nie?)znajomego. Jeść tylko tyle ile potrzeba. Ciuchów tylko tyle, ile mieści się w bagażu podręcznym, nawet jeżeli jest to wylot do Argentyny. Innymi słowy, pełna profeska. Tym razem miało być inaczej. I było. Nawet bardzo inaczej. Choć w zakresie bagażu i tym razem ograniczyłam się do niezbędnego minimum.
    
    Lot przebiegł spokojnie i gładko, transfer docelowy ...
    ... autobusem też. Nawet mnie to trochę zdziwiło, że idzie tak spokojnie. Nie było wrzeszczących bachorów, kłócących się młodych rodziców, ani rozpijaczonych przygłupów z… wiadomo jakiego miasta (na W).
    
    Docelowe miasto na Rodos? Kolymbia.
    
    Ohydne! Typowo turystyczna mieścina. Dookoła plastik i chińszczyzna. Prawdziwej, rdzennej, wyspiarskiej Grecji brak. Ale hotel in plus. Bryła stara. Obiekt ma już ze 35 lat, ale został 2 lata temu gruntownie odnowiony. Nie była to żadna sieciówka. Jeden hotel jakieś grupy właścicieli.
    
    Check in.
    
    W recepcji Polka. Pokój dostaję ogromny. Ładny, to trzeba przyznać. Wystrój określiła bym jako minimalistycznie-grecki. I czysta łazienka! Zero grzyba, czarnych fug, pożółkłej od kamienia porcelany. Widok na morze. Chyba coraz bardziej zaczyna mi się to podobać.
    
    Słońce?
    
    Jak to na Rodos. Ono tam jakby nie zachodziło. Chowają je chyba do jakieś szopy, a potem wypuszczają z samego rana, bo już o poranku temperatury ekstremalne. W dniu mojego przyjazdu termometr na recepcji wskazywał 38,5 stopnia C. Ale żeby nie wszystko było tak pięknie już w pierwszym dniu, a w sumie nocy natrafiłam na koszmar wakacyjny singla. Czyli odgłosy uprawianego seksu zza ściany. Słychać było głównie, a w zasadzie to jedynie, panią. Nie jakoś bardzo, ale dość długo. Niezaprzeczalnie było jej dobrze. Ja sobie was przyczaję – pomyślałam.
    
    Kilka pierwszych dni poświęciłam głównie na zdobywanie materiału do projektu. Robiłam zdjęcia wszędzie i wszystkiemu. Światło idealne, ...
«1234...13»