Białe wino na Rodos
Data: 02.02.2021,
Kategorie:
Mamuśki
Podglądanie
wakacje,
Incest
Autor: Marcepan79
... 175 cm wzrostu. Ogólnie rzecz biorąc, było w niej wiele cech wyglądu, których osobiście nie lubiłam, ale znowu… jej to idealnie pasowało. Na baseny wchodziła jak gwiazda. Strojów kąpielowych miała chyba tyle, ile dni pobytu na tych wakacjach. Była jedyną osobą która odważyła się zakładać szpilki do kostiumów kąpielowych. Do tego czasami ogromny kapelusz słomkowy we włoskim stylu z biało-granatową szarfą. Nie było osoby, która by się za nią nie oglądała. Niektórzy chyba czekali na to, aż z rana wkroczy w strefę basenów, falując biodrami niczym Elza z Krainy Lodu. Była z synem. Trudno mi powiedzieć ile gówniarz miał lat. Wyglądał bardzo przeciętnie. Widać było niewielki, ale jednak, nadmiar frytek i coli. Nic więcej ciekawego o nim napisać nie można.
Któregoś dnia Belladonna trafiła na leżaki, niedaleko mojego. Jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że oboje mówią po polsku. Co chwila zjawiał się przy niej jakiś adorator więc postanowiłam dość szybko zmienić miejsce mojego zalegania. Jakież było moje zdziwienie, kiedy tego samego dnia okazało się, że są moimi sąsiadami! Teraz trzeba było tylko namierzyć jeszcze tajemniczego kochanka, który tak dobrze obsługiwał ten piękny tyłek. Rozwiązanie zagadki nastąpiło szybciej niż się spodziewałam, ale nie tak jak się mogłam spodziewać. Belladonna usiadła podczas kolejnej kolacji niedaleko mojego stolika. Właściwie oplułam kelnera, który akurat miał pecha przechodzić koło mnie, krztusząc się słabym białym winem, kiedy ...
... usłyszałam, że zwraca się do syna imieniem… Łukasz. Aż mnie ciarki przeszły po plecach. Czy to możliwe żeby ona…? Żeby z synem…? A może to nie syn, może to pasierb, albo bratanek…? Ale jeśli nawet… to on przecież był w wieku, że… Po prostu niemożliwe, żeby tak było! Ale cóż, postanowiłam sprawdzić. Acha, przy okazji dowiedziałam się że Belladonna tak naprawdę ma na imię Iwona i że są z Krakowa. Mam dobre ucho.
Moje śledztwo wykazało, że oboje przynajmniej raz na dzień przed lub po obiedzie jeżdżą na pewną dziką plaże dość daleko od naszego hotelu. Zaczęłam ich szpiegować. Pierwszego dnia spędziłam kilka godzin pod oliwką, ciągle zerkając z bezpiecznej odległości w obiektyw z najmocniejszym zoomem jaki miałam. Był wystarczający, wszystko widziałam jak na dłoni. Rozłożyli się z rozkładanymi leżakami w miejscu, gdzie rosły jakieś trzy skarłowaciałe drzewka, dające jednak wystarczającą ilość cienia. Na początku nie działo się nic nadzwyczajnego. Ona coś czytała, on grał w coś na smartfonie. Potem poszli trochę popluskać się w morzu. Potem akcja nieco nabrała pikanterii, bo Iwona zdjęcia biustonosz i zaczęła opalać się topless. Młody praktycznie w ogóle nie zwrócił na to uwagi. Jezu, jakie ona miała idealne cycki! Perfekcyjne po prostu. Ale tak naprawdę nadal nie działo się nic nadzwyczajnego. Dopiero za jakąś chwilę nastąpiła między nimi jakaś dłuższa wymiana zdań. Młody podszedł do swojej mamy, a ta pocałowała go w taki sposób, jaki raczej matka nie całuje syna. Po czym założyła ...