Karina i Grzegorz (IV)
Data: 03.02.2021,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Cremon
... zagadnęła nieco zaczepnie:
- Co tu się wydarzyło Beatko? Co mu zrobiłaś?
- Ja? Nic.
- To dlaczego jego członek ciągle stoi?
- Stanął na samo wspomnienie tego, co robiliście jeszcze chwilę temu.
- No tak, ma co wspominać, prawda Grzesiu? – to mówiąc Karina podeszła do niego i położyła dłoń na gotowym penisie, zacisnęła ją i kilka razy przesunęła, odciągając skórkę z jego główki.
- Prawda – Grzegorz nie był w stanie wydusić z siebie żadnego innego słowa.
- To teraz ty idź po prysznic, a ja porozmawiam sobie z Beatką.
Grzegorz z żalem, ale posłusznie opuścił sypialnię zostawiając obie kobiety same. Intrygowała go obecność Beaty. Stanowiła fizyczne przeciwieństwo Kariny. Niska, blondynka z krótkimi włosami, niebieskooka. Ubrana w plisowaną sukienkę w szkocką kratę odsłaniającą nieco krótkie, ale zgrabne nogi. To co łączyło jej fizyczność z Kariną to sporych rozmiarów biust. Sukienka, którą miała na sobie była dobrze dopasowana i podkreślała wydatne piersi Beaty tak, że Grzegorz nie mógł ich nie zauważyć.
Biorąc prysznic zastanawiał się nad ich zażyłością. Musiała być wielka, skoro Beata czuła się tak pewnie, żeby wejść do mieszkania Kariny i patrzeć na nią jak uprawia seks. Szczególnie intrygowało go dopowiedzenie Beaty, która na słowa Kariny, że jest jej prawą ręką w firmie, dodała, że również lewą w łóżku. Po kilku minutach oddawania się tym rozważaniom, a zarazem pieszczotom strumieni gorącej wody, Grzegorz owinął się w ręcznik opuścił ...
... łazienkę. Z zaciekawieniem oczekiwał dalszego biegu wydarzeń.
- O! Jest i nasz ogier – zaczepiła go Beata – no, no, jestem pod wrażeniem.
- Ale czego? – zdziwił się Grzegorz.
- Twoich wczorajszych wyczynów łóżkowych.
- Ale których? – odparł zaczepnie.
- He, he, skromność to nie jest twoje drugie imię, ale OK, dziś może ci to być wybaczone – kontynuowała Beata – posunąłeś Karinkę trzy razy nie wychodząc z niej ani na chwilę, to robi wrażenie.
- Taki był układ, musiałem starać się, żeby wykonać polecenie.
- Widzisz jednak skromny – wtrąciła Karina – Grzesiu zrób nam coś do jedzenia. W końcu nie samym seksem żyje człowiek.
- Kuchnia to nie jest za bardzo moja specjalność...
- ... wiem, wiem, twoja specjalność to sypialnia, ale wierzę, że sprawdzisz się i w kuchni.
Mężczyzna oddalił się po tych słowach do kuchni przygotować jakiś posiłek. Rzeczywiście nie czuł się zbyt pewnie w otoczeniu kuchennych przyborów i urządzeń, dlatego postanowił zrobić kanapki. Z sypialni dobiegały go najpierw ściszone głosy obu kobiet, przerywana co jakiś czas wybuchami gromkiego śmiechu. Z czasem słyszał wyraźniej to, o czym rozmawiają. Zrozumiał, że przeszły z sypialni do pokoju dziennego. Jak na początkującego kucharza Grzegorz dość szybko przygotował kanapki, zaparzył mocną, czarną, liściastą herbatę i... zebrał się na odwagę, by zanieść posiłek do pokoju. Wchodząc powiedział:
- Słyszę, że atmosfera jest wesoła, więc mam nadzieję, że śniadanie również przysporzy wam ...