1. Gwałt


    Data: 08.02.2021, Kategorie: Brutalny sex morderstwo, Autor: Magdalena_M

    Z zewnątrz niczym nie wyróżniał się. Był jednym z wielu, podobnych mu drewnianych domów. Usytuowany na skraju małej, zapyziałej wioski, gdzie nawet diabeł nie miał ochoty zajrzeć. Wokół niego było mnóstwo pustej przestrzeni wypełnionej piaskiem i unoszącym się w powietrzu pyłem. Nieopodal rosły samotnie trzy stare dęby, a gdzieniegdzie zielono-żółta trawa wysuszona od czerwcowych upałów. W oknach domu wisiały stare, podarte, pożółkłe firanki otulone z obu stron okurzonymi, ciemnymi zasłonami. Wnętrze mocno zagracone, porozrzucanymi, nikomu niepotrzebnymi przedmiotami, pokryte grubą warstwą lepiącego się brudu, gromadzoną latami. W kuchennym zlewie zalegała sterta niepozmywanych naczyń, na stole i na podłodze poprzewracane puste butelki po wódce i zgaszone pety. W salonie, na kanapie spała czterdziestokilkuletnia blondynka, pijana w sztok. Ubrana w mocno podniszczoną, bawełnianą, workowatą, zieloną sukienkę. Miała ziemistą cerę, pełną bruzd i głębokich zmarszczek oraz długie, brudne paznokcie z poodpryskiwanym, czerwonym lakierem. Z pijackiego letargu zbudził ją potworny ból głowy, połączony z wypalającym gardło pragnieniem. Usiadła i półprzymkniętymi oczami lustrowała otoczenie w poszukiwaniu czegoś do picia. Nie mogąc nic znaleźć, zaczęła wołać zachrypniętym głosem:
    
    - Gnoju, jesteś tu?! Chodź tu, ty pieprzony darmozjadzie!
    
    W drzwiach pokoju pojawił się mały, wystraszony, pięcioletni chłopczyk. Był brudny, wychudzony w podartych spodenkach i wyciągniętym podkoszulku. ...
    ... Miał ręce, nogi pokryte licznymi siniakami i zadrapaniami. Wielkimi, niebieskimi oczami patrzył na matkę.
    
    - Przynieś mi coś do picia - powiedziała.
    
    Chłopiec posłusznie poszedł do kuchni i zaczął po kolei otwierać szafki, w poszukiwaniu w miarę czystej szklanki.
    
    - Szybciej, do cholery! - wołała.
    
    Po paru chwilach udało mu się znaleźć nieduży, szklany dzbanek. Napełnił go wodą i zaniósł do pokoju. Podchodząc do kanapy, potknął się o dywan i przewrócił. Dzbanek z hukiem uderzył o podłogę i cała jego zawartość wylała się. Chłopczyk podniósł się, schylił głowę, a jego małe ciałko zaczęło drżeć ze strachu.
    
    - Przepraszam mamo - powiedział cicho.
    
    Kobieta patrzyła na dziecko wściekłymi, przekrwionymi oczami.
    
    - Gnoju, nie umiesz wody przynieść?! Zaraz cię nauczę! - krzyczała.
    
    Wstała i wzięła do ręki leżące na komodzie żelazko. Przerażone oczy chłopca napełniły się łzami. Uklęknął na podłodze i zaczął błagać o litość.
    
    - Przepraszam mamusiu. Ja już będę grzeczny. Tylko mnie nie bij.
    
    Kobieta podniosła rękę do góry, trzymając w niej kabel od żelazka i zaczęła nim wymierzać chłopcu razy. Owładnięta furią chłostała jego plecy, nogi i ręce.
    
    - Aaałłł, mamusiu, nie bij! Zaczął głośno płakać, jednocześnie kuląc wychudzone ciało.
    
    W końcu kobieta zmęczyła się i odłożyła na bok żelazko. Podniosła z podłogi dzbanek i wyszła z nim do kuchni. Obolały i wystraszony malec z ledwością podniósł się i powoli poszedł do swojego pokoju. Cicho łkając, położył się na łóżku i ...
«1234...8»