1. Gwałt


    Data: 08.02.2021, Kategorie: Brutalny sex morderstwo, Autor: Magdalena_M

    ... zwinął w kłębek. Domyślał się, że matka obarcza go winą za odejście ojca. Gdyby nie zaszła w ciążę, on zostałby z nią.
    
    Wieczorem ze snu zbudziło go skrzypienie otwierających się drzwi do pokoju. Otworzył oczy i zobaczył matkę stojącą w progu, z papierosem w ustach. Podeszła do niego i usiadła na skraju łóżka.
    
    - Mamusia przyszła dać ci buzi na dobranoc - mówiąc to, pochyliła się nad chłopcem. Poczuł intensywną woń alkoholu i dymu z papierosa. Zaczęła głaskać go po głowie, przeczesując cienkie, przetłuszczone włoski. Schyliła twarz ku jego małej twarzyczce i pocałowała w usta. Chłopczyk skrzywił się z obrzydzeniem. Ujęła jego dłoń i położyła sobie na piersi.
    
    - Popieścisz się z mamusią? - zapytała z lekkim uśmiechem.
    
    - Nie mamusiu, ja tak nie chcę - odparł, czując jednocześnie strach, wstyd i obrzydzenie.
    
    - Przecież ja cię kocham - powiedziała i zaczęła głaskać jego podbrzusze.
    
    - Nie mamo! Przestań! - krzyczał ze łzami w oczach.
    
    - Ty pieprzony bękarcie! Matce się nie odmawia!
    
    Wściekła ścisnęła jego chudą rączkę. Wyjęła z ust papierosa i rozżarzoną końcówką zaczęła przypiekać jego skórę. Dziecko głośno krzyczało, wijąc się z bólu. Po dłuższej chwili przerwała tortury, wstała i wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.
    
    Rankiem intensywne promienie wschodzącego słońca wdarły się do ciemnego wnętrza domu, rozjaśniając go swoim blaskiem. Oświetlały podniszczone meble pokryte grubą warstwą szarego kurzu. Chłopczyk leżał na brudnym łóżku obolały, z poparzoną lewą ...
    ... rączką. Wolał nie wstawać, żeby nie natknąć się na matkę. W południe wywabił go jednak z pokoju straszliwy, ściskający żołądek, głód. Ostatni posiłek jadł poprzedniego dnia rano. Po cichu wślizgnął się do kuchni w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. W jednej z szafek znalazł słoik z dżemem, otworzył go i zaczął łapczywie pochłaniać zawartość. W tym momencie do kuchni weszła matka, trzymając w ręce jakiś pakunek.
    
    - Kupiłam trochę kiełbasy, masz - mówiąc to, podała dziecku pęto. - To musi ci na dzisiaj wystarczyć. Jak zjesz, to pozmywaj gary, bo zrobił się straszny syf.
    
    - Dobrze mamo - odparł.
    
    Matka wyszła z kuchni, niosąc w ręku butelkę wódki.
    
    Na widok kiełbasy zaświeciły mu się radośnie oczy, a ślina napłynęła do ust. Odciął sobie kawałek, a resztę schował do szafki na później. Gryząc ze smakiem, podszedł do okna i zaczął przez nie wyglądać. Zauważył na drewnianym tarasie dużego, kolorowego chrząszcza. Bardzo go ten widok zaciekawił i postanowił przyjrzeć mu się z bliska.
    
    - Panie chrząszczu, co tu robisz? - zapytał chłopczyk i zaczął delikatnie dotykać twardy pancerz owada.
    
    Bardzo mu się podobało, kiedy chrząszcz szybko przebierał małymi nóżkami.
    
    - Nie uciekaj! Chodź tu! - wołał.
    
    W tym momencie obok własnej twarzy zauważył znajome nogi przyodziane w zielone, gumowe klapki, podniósł głowę do góry i zamarł w bezruchu. Pijana matka, chwiejąc się wbiła w niego wściekłe spojrzenie.
    
    - Miałeś gary pozmywać, a bawisz się robakami, darmozjadzie! - krzyczała. - ...
«1234...8»