1. Kryzys


    Data: 10.02.2021, Kategorie: szantaż, BDSM biuro, szef, Autor: GreatLover

    SZEŚĆ DOLARÓW
    
    Młody Tim Robbins szedł w kierunku sklepu swojego ojca co chwila wyjmując z kieszeni pomięty nakaz eksmisji. Zaklął pod nosem widząc po raz kolejny to samo orzeczenie:
    
    "w związku z nieuregulowaniem obowiązujących opłat w trybie natychmiastowym, decyzją Sądu Stanowego, mienie, budynki i tereny należące do spółki Robins Company od dnia 1.07.1930 roku stanowią własność stanu Nebraska"
    
    Dzisiaj był czwarty lipca. Pieprzony czwarty lipca, Dzień Niepodległości. Czy kiedy Ojcowie Założyciele tworzyli ten kraj spodziewali się, że jego historia tak może się zakończyć? Ponad pół roku temu wszystko trafił szlag. Ojciec mówił coś o krachu, spadku akcji firmy. Tim nic z tego nie rozumiał, dowiedział się jedynie że ojciec natychmiast wyjeżdża do Nowego Jorku "ratować co się da" a on ma pomagać matce przy prowadzeniu interesu. Obiecał, że wszystko będzie dobrze.
    
    Nic nie było dobrze.
    
    Święta 1929 roku były ponure. Ruch w sklepie był żaden, co nigdy nie zdarzało się w tym okresie, w Sylwestra nikt nie odpalił petard a miasto nie urządziło żadnej imprezy na rynku. Za to z miasta wyniosła się pierwsza rodzina. Sąsiedzi patrzyli przez okna, jak pierwsi uciekinierzy wynoszą z domu wszystko, co ma jakąkolwiek wartość. Wyjęli nawet okna z ramami. Spakowali to wszystko na swojego podniszczonego pick-upa i wyjechali nie wiadomo dokąd. Wkrótce po ich odejściu kolejne rodziny postanowiły rzucić wszystko i szukać szczęścia gdzie indziej. W Sweet Bay zaczęło przybywać pustych ...
    ... domów.
    
    Tim myślał że najgorszą rzeczą, która mogła ich spotkać po wyjeździe ojca była sytuacja, w której kontrahenci zaczęli przywozić znacznie mniej towaru a żądali podwyższonych cen. "Kryzys" mówili "musimy przecież wyjść na swoje" itd. Młody Robins wraz z matką długo tłumaczył, że ludzie wyjeżdżają z miasta, nie ma już tylu klientów co kiedyś i takie ceny są dla nich nie do przyjęcia. Kontrahenci w końcu zgodzili się zapłacić uczciwą stawkę wykorzystując okazję do zerwania umów na kolejne dostawy. Tim widział strach w oczach matki – zdał sobie sprawę że najdalej za parę miesięcy również oni będą musieli się stąd wynieść.
    
    Najgorszy cios przyszedł niedługo potem. Tima obudził przerażający, głośny płacz jego matki. Zbiegł na dół i zastał ją w salonie, siedzącą na fotelu jego ojca i zanoszącą się szlochem. Długo ją uspokajał pytając co się stało. Gdy uzyskał odpowiedź sam poczuł, jak łzy zbierają mu się w oczach a po plecach przebiegł zimny dreszcz – Ojciec zmarł na zawał, wszystkie akcje zostały sprzedane za bezcen. Nie stać ich było na wyjazd do Nowego Jorku, tym bardziej na zorganizowanie pogrzebu. John Robbins – swego czasu najbogatszy człowiek w całej Nebrasce spoczął w zbiorowej mogile na komunalnym cmentarzu wraz z tymi, którzy postanowili odebrać sobie życie w to upalne lato 1930 roku.
    
    Tim z wściekłością zmiął nakaz i wyrzucił go na piaskową ulicę. Z daleka widział zarys sklepu. Jak do tej pory nie pojawił się żaden komornik, co stanowiło dla niego szansę. Dziś ...
«1234...24»