Kryzys
Data: 10.02.2021,
Kategorie:
szantaż,
BDSM
biuro,
szef,
Autor: GreatLover
... klientów – a ona mówi o pracy?
- Słucham? – zapytał chowając szmatę i patrzą na nią uważnie
- Pomyślałam sobie, że dopóki Sammy nie wróci, to mogłabym zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy przy prowadzeniu interesu. Boję się, że wkrótce mogą zająć nasz dom... zrozum... to ostatnie, co nam pozostało – zakończyła ze szlochem ocierając spływające po twarzy łzy.
Wiedział, że nie powinien tego robić. Wiedział, że powinien jej szczerze i uczciwie powiedzieć, że jeszcze dziś obrabuje ten należący już do stanu sklep, zabierze swoją matkę i zacznie uciekać z tego miasta najdalej jak tylko się da i że jej radzi zrobić to samo, ale nie mógł. Jak zahipnotyzowany patrzył jak łzy kapią na dekolt jej spranej sukienki. Mimo swojego wieku i ciężkiej pracy na roli jej sylwetka zachowała kobiecy, ponętny kształt. Pełne, zapewne ciężkie w dotyku piersi, krągły brzuch i szerokie biodra przypomniały Timmy’emu kiedy ostatnio kochał się z kobietą. To było całe wieki temu. Z Sandy...
- ... i dlatego pomyślałam, że mogłabym popracować tutaj przez jakiś czas – usłyszał z oddali głos Pani Smith.
Tim drgnął lekko mrugając szybko. Powracając do rzeczywistości spojrzał na Panią Smith, w jej ciemne, piękne oczy. Widział w nich tłumioną rozpacz, tęsknotę za utraconym mężem i nieobecną córką. Gdy zaczęła mówić dalej w milczeniu obserwował ruch jej wydatnych, pełnych warg...
Podjął decyzję.
- Przyjmę Panią – powiedział, przerywając jej w pół słowa
- Och! Naprawdę?! – zapiała ...
... uszczęśliwiona
- Naturalnie, nie mógłbym nie pomóc Pani w takiej sytuacji – odparł, siląc się na twardy, solidny ton
- Och, Timmy! Ty nie wiesz, ile to dla mnie znaczy! Ja naprawdę... -
- Jednak mam jeden warunek, Pani Smith –
Jej radość przygasła na chwilę. Tim widział jak nieopisana euforia zniknęła z jej twarzy w jednej chwili
- Jaki? – spytała po dłuższej chwili milczenia
- Dobrze Pani wie, jaka jest sytuacja. Szczęściem, moja rodzina była na to przygotowana – Tim sam zdziwił się, że kłamanie przychodzi mu tak gładko – mamy jeszcze z matką trochę oszczędności, co pozwoli mi płacić Pani przez jakiś czas, ale w dzisiejszych trudnych czasach nikt nie może przewidzieć, co przyniesie przyszłość. Nawet taka posada, o którą Pani zabiega, jest na wagę złota –
- Czego ode mnie chcesz Tim? Przecież wiesz, że ja nie mam żadnych pieniędzy...-
- Nie chcę żadnych pieniędzy – odpowiedział patrząc na nią w taki sposób, że od razu domyśliła się o co mu chodzi.
Nastała chwila pełnej napięcia ciszy. Tim Robbins i Pani Smith stali naprzeciw siebie mierząc się spojrzeniem. Tim starał się, by jego wzrok był obojętny, natomiast w oczach Pani Smith widział rosnące niedowierzanie i zdziwienie.
- Ty chyba nie mówisz o... - przerwała widząc, że kiwa głową i jeszcze szerzej otworzyła oczy – Timmy... - dodała niemal szeptem – tak nie można...
- Takie czasy, Pani Smith, takie czasy – odpowiedział jej patrząc bez mrugania w jej oczy. Wiedział, że zaraz wszystko się ...