1. Wyspa szczescia - 10.


    Data: 09.07.2019, Kategorie: Nastolatki Autor: Tomnick

    ... przyciskając zęby i coraz mocniej. Siłę nacisku zwiększała co kilka ucisków. Kiedy wydawało się, że Aldona opanowała podniecenie, do pochwy wślizgnęły się dwa palce. Głośny syk dał znać, że pieszczota jest skuteczna. Nogi dziewczyny były naprężone. Jedną ręką trzymała się ściany i drugą maltretowała pierś. Dwa palce wysunęły się z łechtaczki i wróciły trzy. Zaczęły przesuwać się jak tłok, wchodziły i wychodziły, wchodziły i wychodziły. Pomruk zamienił się w ciche buczenie. Natalia prawie gryzła łechtaczkę. Do pochwy weszły cztery palce. Były brutalne. Wchodziły dynamicznie, prawie jak uderzenie i wolno wycofywały się. Kolejne uderzenie i znowu powolne wycofywanie. Nigdy nie wiedziała jak bardzo zostaną cofnięte palce, żeby ponownie uderzyć. Każde uderzenie przybliżało do orgazmu. Rytm nie miał znaczenia.
    
    – Tylko nie przerywaj! Nie przerywaj! – myślała rozgorączkowana Aldona. Teraz zgodziłaby się na wszystko, byle kochanka dokończyła brutalnej pieszczoty.
    
    Nagle cztery palce zaczęły rytmicznie uderzać w pochwie, a Natalia, nieznacznie odchylając głowę ciągnęła zębami łechtaczkę. Aldona zawyła, wcisnęła pięść w usta, żeby stłumić wycie i mimowolnie ugięła nogi w kolanach, rozchylając uda. Natka puściła łechtaczkę i lekko ucisnęła ściankę pochwy palcami. Kobieta rzucała głową na boki i w końcu znieruchomiała. Po kilku sekundach wyjęła dłoń z ust i ciężko oddychała. Czułym gestem zmierzwiła Natalii włosy. Jeszcze trochę trwało aż w końcu odezwała się. Półprzytomnie spojrzała ...
    ... przed siebie i z wysiłkiem głośno wyszeptała:
    
    – Laski, koniec zabawy z Halinką na wyłączność! – ramieniem i głową opierała się o ścianę. Ciężko oddychała, ale była zadowolona. Drugą ręką trzymała Natkę za włosy. – Kuźwa, mała ma fach w ustach! – gorączkowo zastanawiała się, jak ją na dłużej związać ze sobą. Już po zgrupowaniu.
    
    *
    
    Jak na komendę trzy dziewczyny odsunęły się od niej. Usłyszała tylko chichoty i szepty. Nie była aż tak nieatrakcyjna, jak błędnie interpretowała reakcję koleżanek, ale inne dziewczyny też chciały zabawić się z tymi trzema, więc na sygnał Aldony momentalnie zaanektowały je. Próbowała złapać jedną, ale tamta była szybsza. Ściągnęła więc apaszkę, jednak ciemności nie pozwalały rozpoznać dziewcząt. Niestety, latarka pod stolikiem nie ułatwiała zadania. Halina markotna siedziała na stoliku. Podeszła do niej jedna z dziewcząt.
    
    – Hej, poliżesz mnie? – szepnęła namiętnie. Po zapachu perfum czy dezodorantu nie potrafiła jej rozpoznać. Dotknęła ciała. Pogłaskała nieduże, jędrne piersi. Brodawki sterczały. Dziewczyna zamruczała w reakcji na ten gest i zanurzyła dłoń we włosy Haliny. Kobieta masowała łechtaczkę i pierś dziewczyny.
    
    – Poliżesz mnie? – zapytała ponownie. Tym razem szept był bardziej natarczywy.
    
    – Tak, ale później. Najpierw wsadź mi dłoń do pochwy, ale powoli.
    
    – Naprawdę?! – zdziwiony szept prawie przeszedł w pisk.
    
    – Tak, zrób to! – teraz Halina stawała się niecierpliwa.
    
    *
    
    – Laski! Wypad! – Aldi z wrodzoną grzecznością ...
«1234...»