Miniatury (III)
Data: 14.02.2021,
Kategorie:
noc,
Pierwszy raz
pożądanie,
Anal
Geje
Autor: darjim
... stworzone przez klasyków muzyki poważnej, były przy niej niczym.
To była muzyka dla naszych uszu.
Złota kopulacja. Bez dwóch zdań: złote połączenie, które zrównywało nas z wszystkimi możliwymi Bóstwami każdej, nawet dawno wymarłych i kompletnie zapomnianych Mitologii. W tej właśnie chwili stworzyliśmy swoją. Co prawda była ona patykiem na wodzie pisana, bo jutro już nas nie będzie, to jednak warta odnotowania.
Dziś bowiem wszystko było możliwe. Dziś wszystko mogło się zdarzyć. To, co jest niemożliwe, także. I właśnie się zdarzało.
To było samo sedno i kwintesencja tego czasu, tej magicznej nocy . Do tego właśnie wszystko się sprowadzało. Do nieskomplikowanej i bezproblemowej kopulacji.
Tutaj była meta. Tutaj było ujście tej rzeki.
Płynąłem nią przepełniony szczęściem aż do spełnienia, które wlałem w jej cipkę.
Ten fakt spowodował moje całkowite rozluźnienie. Czułem się lekki, jak ptasie pióro. Nie było szczęśliwszego człowieka ode mnie.
Oto oboje spełniliśmy się w tę jedyną w roku noc. Tradycja była kontynuowana...
Po wszystkim, gdy już doszliśmy do przytomności, wstaliśmy i doprowadziliśmy się do porządku. Milczeliśmy całą powrotną drogę.
To jeszcze świeża historia, bo wydarzyła się nieco ponad rok temu. Gdy przychodzi mi na myśl, to czuję się nieco dziwnie. Nie mam jednak żadnych odruchów wymiotnych, ani nie pluję na swoje odbicie w lustrze. Po prostu zdarzyło się i tyle.
Bardzo tego chciałem. Bardzo chciałem przeżyć to i zobaczyć, jak to ...
... właściwie jest. Tylko ze zwykłej ciekawości. Tylko dla zebrania kolejnych doświadczeń.
Aby o czymś powiedzieć, że jest fajne lub nie, to trzeba to przeżyć.
Mnie się udało i teraz z całą pewnością mogę powiedzieć, że to takie sobie. Owszem, jest niezwykle, ale żadnego wielkiego "halo" w tym nie ma, ani tyłka z wrażenia nie urywa. Nie wiem: czy to dobre porównanie, z tym tyłkiem, bo to różnie można interpretować, ale mogę tylko powiedzieć, że zaliczyłem to i przeszedłem dalej w swojej podróży przez drogi i bezdroża doświadczeń seksualnych.
Jestem człowiekiem z natury ciekawskim. Wszystko chciałbym spróbować empirycznie i robię to w miarę możliwości, więc i to zrobiłem.
Ale zacznijmy po kolei...
Stanął mi na jego widok. Nie zaprzeczam temu faktowi i powtarzam raz jeszcze: stanął mi na jego widok. Moja erekcja była niezwykle silna. Poziom podniecenia od razu podniósł się wysoko, można powiedzieć do stanów alarmowych.
Natychmiast w moich
slipkach zrobiło się niezwykle ciasno. Bardzo mnie to zaskoczyło. Nie przypuszczałem, że nastąpi to tak szybko. Momentalnie zrobiło mi się gorąco i jakoś tak dziwnie.
Pomyślałem sobie wtedy lubieżnie, że to właśnie jego chciałbym przelecieć. Nawet już, teraz, w tej chwili, na nic nie patrząc i niczym się nie przejmując.
To byłoby szaleństwo, ale z szaleństw przecież składa się życie, więc dlaczego nie...
Był osiemnastoletnim, dość przystojnym chłopakiem średniego wzrostu. Miał długie do ramion ciemnoblond włosy, Był ...