1. Mam byc Penelopa?


    Data: 10.07.2019, Kategorie: Zdrada Autor: Tomasz Kajkowski

    Wróciłam do domu późno. Otworzyłam balkon, przetrzepałam pościel niezłożoną po porannym gorącym żegnaniu się z Mężem Numer Dwa. To jego wielka zaleta w stosunku do Jedynki, że choć często wyjeżdża w delegacje, to zawsze dba, by okres postu był dla mnie jak najkrótszy. Pierwszy okazał się chorobliwie zazdrosnym, choć nieźle wyposażonym dupkiem, który nie mógł pojąć, że kobieta ma swoje potrzeby. Nawiasem Drugi dysponuje też całkiem godziwym przyrodzeniem, a co najważniejsze, jest obowiązkowy i chętny w jego używaniu. Codziennym!
    
    Zrzuciłam bluzkę, spódnicę i w rajstopach i stringach poszłam do łazienki. Na chwilę stanęłam przed lustrem. Mimo trzydziestki jeszcze całkiem niezła sztuka ze mnie! Piersi jędrne, bronią się przed grawitacją, a ich rozmiar gwarantuje, że nie ma męskiego oka, które nie zatrzymałoby się na moim dekolcie. Szczególnie, gdy „zapomnę” włożyć stanik. Ujęłam je oburącz unosząc lekko i ściskając. „Świetne do hiszpana” - powiedział Roman przy pierwszym spotkaniu... Na wspomnienie jego grubego ptaka przesuwającego się między nimi, poczułam nadchodzące podniecenie. Znowu?!
    
    Szybko wskoczyłam pod prysznic. Stałam pod strumieniem gorącej wody, powoli wcierając żel, od dotyku dłoni brodawki mi nabrzmiały, mydliłam brzuch, biodra i pośladki, potem uda i dłoń jakoś zawędrowała mi do pagórka, do łechtaczki. Poczułam, że i ona nabrzmiewa podnieceniem. Z pewnym wysiłkiem powstrzymałam się od mocniejszego dotknięcia i spłukałam żel solidnym strumieniem.
    
    Wytarłam ...
    ... się, wysuszyłam włosy, przeczesałam i w szlafroczku poszłam nalać sobie lampkę brandy. Wszystko to robiłam nieco machinalnie, nie mogąc się uwolnić od wspomnienia popołudnia. Po „hiszpanie”, potraktowanym jako gra wstępna, Roman obsłużył mnie kilka razy z rzędu, jak przystało na młodego, jurnego byczka. A wszystko zaczęło się od tego, że wychodząc z biura ulokowanego na pierwszym piętrze hotelu „Gromady” wstąpiłam na jednego do hotelowego baru. Ledwo umieściłam się na stołku i zamówiłam „Stocka”, zjawił się on. „Ale ciacho” – pomyślałam. Może niezbyt wysoki ale pięknie zbudowany, ciemnooko blondyn. Zasiadł na sąsiednim stołku i zaczął od razu z grubej rury:
    
    - „Sprawiasz mi kłopot!”
    
    -„Jaki” – zdziwiłam się.
    
    - „Nie wiem, co masz seksowniejsze: uda czy piersi.” – położył mi dłoń na udzie. Dłoń miał duża i silną, o długich zadbanych palcach. O ile na pierwszy rzut oka poczułam tylko drobne motylki pod brzuchem, to po tym dotknięciu byłam gotowa rozłożyć dla niego nogi najszerzej, jak tylko potrafię. Ostry erotyczny flirt trwał tylko tyle czasu, co potrzeba do wypicia jednego kieliszka i kilkanaście minut potem, już w jego pokoju, gdy zdjął mi bluzkę i zaczął poznawać namacalnie mój biust, usłyszałam zdanie o „hiszpanie”. – „Pokaż, co ty masz do tego hiszpana” – odparłam i zaraz się przekonałam. Był wyposażony potężnie. Może nie imponował długością – lecz nie w długości siła przecież – za to grubość miał imponującą. Tylko kilka razy dotychczas spotkałam podobne. Sterczał ...
«1234»