Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.3
Data: 02.03.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
Nie mogliśmy doczekać się, aby być sam na sam. Ale nadszedł ten dzień. Był nieuniknioną konsekwencją naszego pierwszego spotkania na basenie.
Wchodząc do pokoju Sylwii, byliśmy już rozgrzani. Nie było zbędnych rozmów.
Zdjęła koszulkę przez głowę rzucając ją w kąt i odwróciła się do mnie. Patrząc mi w oczy zaczęła ściągać spódniczkę. Zrobiła to samo z majteczkami, stając przede mną całkiem naga. Zdjąłem podkoszulek, ale nie mogła się doczekać i złapała za mój pasek od spodni. Trzęsła się. Całowała mnie po klacie, siłując się z klamrą. Wreszcie rozpięła go, rozsunęła suwak i klękając ściągnęła mi spodnie do kostek. Po chwili byłem goły. Myślałem, że chce popieścić członka ustami, ale wstała i popchnęła mnie na łóżko.
- Zróbmy to! Już!
Położyła się na plecach, patrząc jak mocuje się z gumką.
- Zaczekaj! – powiedziała, gdy chciałem się na niej położyć, wstała i włączyła magnetofon.
- Chcę ten dzień dobrze zapamiętać . A słuchając muzyki zawsze przypominają mi się te najlepsze.
Położyła się. Chciałem pocałować jej cipkę, ale przyciągnęła mnie do siebie.
- Już! - powiedziała krótko.
Podciągnęła kolana do piersi i rozłożyła je na boki.
Bez zbędnych ruchów zacząłem zanurzać się w tą niezdobytą jaskinię rozkoszy.
Lekarz zrobił świetną robotę.
Nie wyciął błony, tylko delikatnie ponacinał. Nadal blokowała wejście, ale pod wpływem nacisku zaczęła rozchodzić się na boki. Technicznie rzecz biorąc, to właśnie w tym momencie pozbawiałem Sylwię ...
... dziewictwa.
Czuła to.
Nie widziałem na jej twarzy bólu tylko podniecenie i radość. Wsuwając się do końca, przytuliliśmy się do siebie i zostaliśmy w tej pozycji przez chwilę.
- Och! – szeptała mi do ucha – Czuję go! Nareszcie! To cudowne!
Zaczęła poruszać delikatnie biodrami, drżąc na całym ciele i zasypywać mnie pocałunkami. Nie byłem bierny. Dopasowałem ruch swoich bioder i wsuwałem się coraz szybciej.
Odepchnęła się od łóżka do pionu i złapała mnie za szyję.
Kochaliśmy się teraz na siedząco.
Sylwia przylgnęła do mnie całym ciałem, poruszając się w ten sposób, że ocierała się wargami i łechtaczką o moje podbrzusze. Byłem rozpalony do granic. Obejmowałem ukochaną osobę, byłem w niej, całowałem ją, a do tego usłyszałem jeszcze melodię z magnetofonu.
Był to „Free Bird” zespołu Lynyrd Skynyrd. Pamiętam, jakby to było wczoraj.
Pisałem Wam, że jak słyszę Led Zeppelin to widzę Anetę.
Teraz gdy słyszę „Free Bird” przypominam sobie ten przecudowny moment.
Sylwia całując mnie, przyciskała się do mnie z całej siły. Oddychała głośno, co chwila jakby szlochając. Wyprężała ciało do tyłu, nadziewając się coraz szybciej. W tle „Free Bird” zaczął młócić końcową frazę, a ja poczułem, jak pochwa Sylwii zaczyna się kurczyć. Złapała mnie za włosy, ciągnąc mocno, a sama odchyliła się do tyłu, by za chwilę przyciągnąć mnie do siebie. Drapała mnie, ssała i gryzła moje wargi, a skurcze mięśni powodowały, że podskakiwała przy najmniejszym ruchu mojego członka. Wtedy zwiększyłem ...