Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.3
Data: 02.03.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... tempo, bo jeszcze było mi mało, ale czułem już, że jestem na granicy orgazmu. Sylwia jęczała, szlochała, szamocząc się, jakby chciała wyrwać się z moich objęć.
Wtedy poczułem, jak gorąca ognista kula przemieszcza się z głębi mojego ciała, a następnie wybucha w jej szparce.
Wulkan rozkoszy, targał mną nieprzerwanie. Wzrok cieszący się widokiem szalejącej, kochanej istotki, smak jej ust, zapach rozpalonego ciała, hałas jej orgazmu pomieszany z muzyką, i członek tryskający wściekle w jej wnętrzu, a to wszystko otoczone aurą miłości…
Nie wiem jak to opisać.
Trzeba to przeżyć samemu i z całego serca życzę Wam tego. Chociaż raz. Nie zapomnicie tego nigdy.
Wzbiliśmy się na szczyt cielesnej przyjemności…
Oczywiście wszystko to trwało krócej niż opisuję.
Nie oszukujmy się – piszę to do mężczyzn – ile możecie wytrzymać, jeśli nie mieliście wytrysku od jakiegoś czasu, jesteście ostro napaleni i uprawiacie seks z kimś, kto wam się bardzo podoba.
Ja, pewnie z 5 minut. I nie mówię tu o wszystkich pieszczotach, tylko o głównym stosunku.
Natomiast kobieta potrzebuje trochę dłuższej rozgrzewki. Dlatego zawsze zaczynałem językiem i palcami. Można zdziałać cuda. Dziewczyny często myślały, że chcę riposty, ale dawało to za szybko efekt.
Bo kiedy pieściły go ustami, kończyłem przed daniem głównym. Zaletą jest fakt, że jak chwilkę odpocząłem, to mogłem już o wiele dłużej.
Jakiś czas temu, pewna kobieta powiedziała mi, że mam wspaniały język i używam go ...
... perfekcyjnie. Nie spotkała dotąd mężczyzny, który w tak mistrzowski sposób by się nim posługiwał. Oczywiście, chodzi o pieszczoty oralne, nie o sposób wysławiania się. Teraz pewnie już domyślacie się, skąd wziął się mój pseudonim :P.
Kiedy nasze ciała się uspokoiły, położyliśmy się obok siebie. Spojrzałem na Sylwię, która leżała na wznak, a po twarzy spływały jej… łzy?
- Ty płaczesz?
- Nie – uśmiechnęła się, ale pociągała nosem.
- Boli cię coś? – przestraszyłem się.
- Nie głuptasie – zachichotała – to ze szczęścia.
Słyszałem o tym. Powiedziała mi o tych łzach Aneta. Pochyliłem się i pocałowałem mokre policzki.
- Czuję się tak wspaniale. Możemy już nie wstawać z łóżka do końca życia? – spytała rozmarzona.
- Możemy, tylko nie będzie ono zbyt długie.
Śmiała się. Jej szczery, dźwięczny śmiech obijał się o ściany pokoju.
- Żałuję, że nie zostałam w Polsce, może poznalibyśmy się wcześniej i byśmy robili to od dawna.
- Przestań, przecież wyjechałaś jako dziecko, to od kiedy byś chciała uprawiać seks?
- Od kiedy by ci zaczął stawać.
Rozbawiła mnie.
- Ty mała rozpustnico – śmiałem się – jak mi stawał, to ty chodziłaś w pieluchach!
- O tak, na pewno! - krzyknęła stając na łóżku – Ludzie! Słuchajcie! Największy kochanek na świecie! Miał już drągala w przedszkolu, żadnej koleżance nie przepuścił, ustawiały się w kolejce, błagały o numerek! – mówiła to głosem, jakby ogłaszała komunikat – dziękuję ci Mój Panie, że obdarzyłeś mnie swym cudownym ...