1. Bez znajomości (II)


    Data: 12.05.2019, Kategorie: minetka, biuro, praca, nieznajomy, Autor: Milena.S

    ... mężczyzna, z którym uprawiałam seks na spacerze dwa tygodnie temu. Tamten wybryk nie powinien nigdy zaistnieć i tym bardziej nie powinnam widywać tego faceta. Zdarzył mi już wyjść z głowy przy takiej ilości pracy jaką miałam od ponad tygodnia.
    
    Wstrzymałam oddech, nie kryjąc zaskoczenia.
    
    Dzisiaj miał na sobie krótkie spodenki do kolan i czarną koszulkę na ramiączka, która uwydatniała makulaturę jego ramion i klatki piersiowej.
    
    Klienci zazwyczaj kiedy przychodzili na spotkania, utrzymywali stroje bardziej w charakterze służbowym, więc tym bardziej zdziwił mnie jego ubiór. Jesteśmy we Włoszech, tutaj ludzie są bardzo otwarci, tolerancyjni i nie przywiązują wagi do powierzchownej oceny człowieka, jednakże ostatnio widziałam w swoim biurze podobnie ubranego dostawcę pizzy.
    
    Długo staliśmy, patrząc się na siebie. Czułam jego wzrok błądzący po moim ciele. Miałam wrażenie, że pali mnie jego spojrzenie i rozbiera. Chcąc się opanować, sięgnęłam pierwszy lepszy segregator i usiadłam.
    
    - W czym mogę pomoc? – spytałam niepewnie.
    
    - I tym razem przyszedłem w innej sprawie... odparł, zamykając za sobą drzwi i nonszalancko opierając się o nie plecami.
    
    - Pracuję. Ponadto biuro jest zamknięte.
    
    - Takie ograniczenia mnie nie dotyczą, kiedy mam zamiar uwieść piękna kobietę, zwłaszcza – mruknął, idąc w moją stronę – że obiecałem.
    
    Zapatrzona w niego, czułam już wilgoć na bieliźnie a wszelkie argumenty uleciały mi z głowy. Przemknęło mi przez myśl, że jestem strasznie łatwa ...
    ... i nie powinnam dać mu tak siebie podchodzić, ale z drugiej strony... ostatnim razem kochałam się z nim, a wcześniej minęły tygodnie bez seksu. Sama sobie nie sprawiałam przyjemności, a hormony i potrzeby kumulowały się gdzieś wewnątrz mnie, częściowo ulatując podczas biegania i pracy. W dodatku był naprawdę dobry w tym co robił i mega przystojny. Jego muskulatura była naturalna i niewyolbrzymiona. Zarys mięśni na ramionach można było podziwiać gołym okiem. Klatka i brzuch również były umięśnione choć, dzięki jego normalnej wadze nadawały mu bardziej atletycznego wyglądu. Nie był szczupły ani gruby. Można było porównać go do posągów i fresków z greckich świątyń. Jego dłuższe, czarne włosy opadały na czoło, a głęboko osadzone oczy zerkały spod gęstych, ciemnych brwi. Wyglądał jak wojownik i to pociągało mnie w nim najbardziej. Po ostatnim spotkaniu wiedziałam, że się nie golił a liczne owłosienie pokrywało klatkę, brzuch i okolice męskości.
    
    Nie powinnam była wtedy dać ponieść się potrzebie zbliżenia, a tym bardziej teraz... Nie chciałam być postrzegana jako łatwy towar. Jednak, choć nie chciałam tego przed sobą przyznać, podniecał mnie ten zakazany owoc, a w szczególności fakt, że z nas dwojga tylko on znał moje imię i wiedział jak mnie znaleźć. Powinno mnie to martwić, ale postanowiłam pomyśleć o tym później.
    
    Nieznajomy stojąc obok biurka, wyciągnął z kieszeni spodni kopertę, portfel i komórkę, po czym położył na blacie biurka. Następnie obszedł go i obrócił mój fotel ...