1. Katowice-Gdańsk


    Data: 11.07.2019, Kategorie: nieznajomy, Brutalny sex pociąg, Autor: PannaNikt

    ... że w gruncie rzeczy grzeczna ze mnie dziewczyna. Cudzego nie tykam. Mój eks nazwał mnie kiedyś czule "staromodną zdzirą". Były też "ciacha". Trenowałam to i owo, więc się na nich natykałam. Większość z nich należała niestety do kategorii" dłużej niż 24h grozi trwałym uszczerbkiem psychicznym". Zresztą ja się nie nadaje do seksu bez zobowiązań. Jestem sentymentalna i zaraz się, kurwa, przywiązuje do ludzi.
    
    Na chwilę obecną moja sytuacja nie rysowała się zbyt różowo. Bogu dzięki jakaś moc wyższa obdarzyła mnie bardzo plastyczną wyobraźnią, więc sobie radziłam. Tak jak na przykład teraz, podczas długiej i nudnej podróży nad polskie morze. Zamknęłam oczy, przeciągnęłam się po kociemu i zwizualizowałam sobie kolegę z siłowni. W sumie weszłam mu parę razy do szatni gdy był w samych slipkach. Niby wszystkiego widzieć nie widziałam, ale resztę miałam zamiar sobie dośpiewać...
    
    ***
    
    Obudziło mnie poczucie zagrożenia. Pociąg kołysał się jednostajnie przez pustkowie. W przedziale panowała totalna ciemność. Gdy mój mózg zaczął na nowo funkcjonować, poczułam, że ktoś siedzi obok mnie. Czyjaś ręka spoczywała na moich ustach, a zimny metal wcinał mi się w szyję. Chciałam krzyknąć, ale nie mogłam.
    
    - Cicho bądź, bo poderżnę ci gardło - powiedział cicho - Nie żartuje - i na dowód tego mocniej docisnął nóż.
    
    Mówią, że w chwilach zagrożenia przed oczami człowieka przesuwa się całe życie. Mnie się nic nie przesuwało. W głowie miałam totalną pustkę. Później myśli eksplodowały ...
    ... milionem scenariuszy z filmów, seriali kryminalnych i wiadomości. Moje ciało wypływa po tygodniu w jeziorze. Ktoś spaceruje i natyka się na czarny worek w lesie. Albo po prostu znikam. Na zawsze. Przez kilkanaście lat moja rodzina tuła się na przemian po komisariatach, prosektoriach, wróżkach i programach o zaginionych.
    
    - Bądź posłuszna to wyjdziesz z tego cało - wolno zsunął rękę z moich ust. To mógł być punkt zwrotny. Mogłam krzyczeć, próbować się wyrwać. Czy gdybym uciekała wbiłby mi nóż w plecy? A może od razu poderznął gardło? Czy zdążyłabym kogoś zaalarmować? Może, może, może...
    
    Nie wiem co mi się stało. Zawsze wpisywałam się w typ fighterki, która walczy do końca. Nie byłam naiwną dziewoją. Sporo podróżowałam i nie raz znajdowałam się w sytuacjach zagrożenia. Zawsze udawało mi się jakoś wybrnąć. Ale teraz nie zrobiłam nic. Siedziałam, a właściwie w półleżałam jak skamieniała. Mój napastnik sięgnął po coś do kieszeni, nie poluzowując uchwytu noża.
    
    - Daj ręce do tyłu. Szybko - w jego głosie było coś takiego, że posłusznie wykonałam polecenie. Nie krzyczał, właściwie szeptał mi do ucha. Gdybyśmy spotkali się w innej sytuacji powiedziałabym, że ma ładny i melodyjny głos. Tylko gdzieś z głębi przebijała lodowata nuta bezwzględności. Wolałam nie sprawdzać co się stanie jeśli nie posłucham. Poczułam jak zimne obrączki zaciskają się na moich nadgarstkach. Zakuł mnie w kajdanki! W tym momencie dopadło mnie uczucie obezwładniającej bezradności. Ze skutymi z tylu rękami, nie ...
«1234...»