Katowice-Gdańsk
Data: 11.07.2019,
Kategorie:
nieznajomy,
Brutalny sex
pociąg,
Autor: PannaNikt
... szybki, urywany oddech i ruchy bioder. Miałam wrażenie, że wsłuchiwał się w moje ciało i to go nakręcało. Gdy obydwoje zbliżaliśmy się już do krawędzi, nagle się wycofał. Leżałam oparta do tyłu o jego klatkę piersiową. Dyszałam ciężko na tyle, na ile pozwalały mi zakneblowane usta. Poczułam, że jego ręce manipulują za moimi plecami i po chwili usłyszałam zgrzyt rozpinanego zamka błyskawicznego. Jezus nie, dokończy to co zaczął! Zastrzyk energii, który dostałam, dał mi sił by się od niego odrobinę odsunąć. Szybo jednak złapał mnie i przysunął z powrotem do siebie.
- Nie uciekaj, nie zrobię ci nic na co byś nie miała ochotę - wydyszał mi do ucha. Wydawało mi się, że bok mojego przedramienia dotykał jego twardego penisa. To na czym skończyliśmy? - zapytał wręcz łobuzersko. I znów wróciły palce we mnie i ręka na piersiach. Gdy poczuł, że się na nowo rozgrzałam, puścił moje cycki i zaczął dotykać siebie. W pewnym momencie wszystko się zsynchronizowało - bicia serca, oddechy, palce we mnie, palce na nim. Opadałam coraz bardziej do tyłu, a on całował i lizał bok mojej twarzy, ramię, zagłębienie koło obojczyka. Napierałam na niego, wychodziłam naprzeciw ruchom i wiedziałam, że powoli zaczyna zalewać mnie pulsujące ciepło. On też to czuł, bo w pewnym momencie jęknął i przyspieszył. Nagle poczułam mocne, zwierzęce ugryzienie na karku. To przeważyło szale. Po przedramieniu spłynął mi lepki strumień. Poleciałam do tyłu. Ostatnie co pamiętam to ciepło i twardość jego klatki ...
... piersiowej, a potem zapadła ciemność...
***
Gdy otworzyłam oczy spałam sama w kąciku koło okna. Ambitna książka leżała na moich kolanach, a bagaż spokojnie spoczywał na półce naprzeciwko. Powoli wracałam do rzeczywistości. Czułam się fatalnie, jak na jakimś potwornym kacu. Bolała mnie głowa i każde włókno mięśniowe wibrowało z osobna. Powolutku zaczynałam sobie coś przypominać. Szybko przejechałam dłonią po ubraniu - wszystko na swoim miejscu. Bielizna, portfel, komórka. Moja pamięć przywołała bardzo plastyczne obrazy. Nie mogłam nic poradzić, zalał mnie rumieniec, a wyrzuty sumienia już torowały sobie drogę do mojego umysłu. Rozmyślania przerwał mi głos z megafonów - stacja Gdańsk Główny za 5 min. Zerwałam się z miejsca, zarzuciłam torbę na ramię i pobiegłam w stronę toalety. Gdy dopadłam drzwi, moim oczom ukazał się typowy widok z cyklu "syf, kiła i mogiła". Powiesiłam torbę na jakimś wystającym haku. Wyjęłam wodę mineralną i spłukałam ręce. W obrzyganym i zardzewiałym lustrze odbijała się moja wymaltretowana twarz. No maleńka to nie jest twój najlepszy dzień - powiedziałam sama do siebie. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że cały czas czuję pulsujący ból w karku i odruchowo sięgnęłam do niego ręką. Po palcami wyczułam rozgrzana i spuchnięty ślad. Co u licha. Odgarnęłam włosy i wykręciłam się tak, by go zobaczyć w lustrze. Od jasnej skóry dramatycznie odcinał się siniejący kształt ugryzienia. Kurwa, to nie były halucynacje ani chora fantazja! Znacie to powiedzenie "nogi się ...