Czarci Jar (III). Upiorna procesja
Data: 06.03.2021,
Kategorie:
Incest
Nastolatki
horror,
Autor: Man in black
... rudzielec potrafił zawładnąć nim bez reszty. Jej cipka była tak namiętna, rozpalona i pulsująca, że nie mógł się nią nacieszyć. Jakby gdzieś głęboko miała ukryty języczek, zdolny owinąć się na twardym członku, otulić go i pieścić zmysłowo. Otwarł oczy. Dyszał już ciężko, czuł nadchodzący wybuch, ale niebo na jego oczach odegrało niesamowity spektakl.
W miarę jak się poruszał, gwiazdy to oddalały się, to zbliżały do nich. Czując tętniącą pochwę Mirki, widział pulsujące gwiazdy. Wchodząc w dziewczynę, odnosił irracjonalne wrażenie, że zanurza się w kosmicznym absolucie. Oblewał go chłód, który nie czynił dyskomfortu. Jakby zanurzali się w srebrzystym księżycowym jeziorze. Nagle jego mózg uległ erupcji. Coś wystrzeliło, rozlała się gorąca fala, jak lawa zalała całe ciało. Tymczasem gwiazdy również uległy rozbłyskowi, feerie barw pokryły czarną kopułę. Wszechświat otwarł się przed nimi, dostrzegł ogromną czarną dziurę, jeszcze czarniejszą niż dotychczasowy mrok nieba. Ta dziura tętniła życiem, chciała ich wessać. Nie był pewny czy wciąż jest w Mirce.
Dziewczyna poczuła ciepłe nasienie wypełniające ja po brzegi, wykonała jeszcze kilka drobnych ruchów biodrami i ona również odpłynęła. Rozkleiła się na atomy, wirowała w powietrzu i po chwili wszystko wróciło na swoje miejsce. Nagle dostrzegła coś w oczach Rafała. Zmroziło ją, odsunęła się od niego. Złapała go za ramię.
– Rafał – potrząsnęła nim.
Sama już nie była pewna, czy jej się przywidziało, czy nie. Jego oczy były ...
... niczym dwa czarne jeziora, na których majaczyło kilka srebrnych gwiazd, zataczających koło. Szturchnęła go jeszcze raz i nagle mężczyzna drgnął, a jego oczy stały się na powrót tymi, które znała.
– Co się stało? – Rafał zdawał się oszołomiony i zdezorientowany.
– Nie – wtuliła się w niego – chyba mieliśmy zajebisty orgazm.
Stali chwilę w milczeniu chowając się wzajemnie w swoich ramionach. Mężczyzna wciąż był lekko oszołomiony. Nie pamiętał dokładnie ostatnich chwil. Czuł tylko atmosferę niesamowitości, jakby przydarzyło mu się, coś niezwykłego. Jakby doświadczył czegoś niewyobrażalnego. Wtedy zauważył coś za oknem.
– Co to? – odsunął dziewczynę.
Stanęli obydwoje w oknie i przyglądali się z uwagą. Z domu obok wyszła postać w habicie, tym razem z kapturem na głowie. W dłoniach trzymała świecę. Po chwili, z tego samego domu, wyszły jeszcze dwie zakapturzone postaci. Również ze świeczkami. Szły w stronę północną, a z kolejnych domów dołączały do nich inne pracownice Czarciego Jaru.
– Co one wyprawiają? – Mirka przysunęła się bliżej Rafała.
Przyglądali się w milczeniu, jak pochód składający się z kilkunastu osób szedł gęsiego, prosto przed siebie. Nie poruszali się szybko, nie skradali się. Po prostu szli majestatycznie, osłaniając przed wiatrem, płomienie świec. Było w tym widoku coś kompletnie niechrześcijańskiego, bluźnierczego. Było w tym coś, co mroziło krew.
– To wygląda jak jakaś procesja – Rafał poczuł niepokój.
– Nie strasz mnie – wtuliła się w ...