Czarci Jar (III). Upiorna procesja
Data: 06.03.2021,
Kategorie:
Incest
Nastolatki
horror,
Autor: Man in black
... bardzo delikatne ręce.
Rafał długo namawiał Mirkę na skorzystanie z jakiejkolwiek oferty Spa. Ostatecznie udało mu się ją wysłać na dwa zabiegi. W tym czasie postanowił rozejrzeć się po okolicy. Ruszył na spacer, klucząc pomiędzy chatami, kierował się w stronę lasu u podnóża północnej góry. Nie miał żadnego planu, po prostu pozwolił własnym nogom nieść się dokądkolwiek. Sporadycznie mijał miejscowe kobiety, które zawsze przyjaźnie machały do niego ręką.
Minął ostatnie zabudowania. Szedł pięć minut polną ścieżką, prowadzącą w górę. Kiedy znalazł się przy pierwszych drzewach, odwrócił się. Znajdował się około dwudziestu metrów ponad Czarcim Jarem. Przed jego oczami roztaczał się widok niczym krajobraz uwieczniony na obrazie, malowanym pastelowymi barwami. Wszystko tak jak na płótnie było statyczne, trwało bez ruchu i gdyby nie dym unoszący się z kominów, przeraziłby go widok widmowej wsi.
Wszedł pomiędzy drzewa. Słońce nie docierało tutaj z takim natężeniem jak na otwartym terenie. Panował nieznaczny półmrok. Zapach mchu i leśnej ściółki niemal go odurzył. Próbował iść dalej, potykając się o kamienie, zeschnięte konary, ale szybko odeszła mu ochota. Wtedy kątem oka dostrzegł coś. Zatrzymał się i spojrzał przed siebie, nieco w górę. Postąpił kilka kroków w tamtą stronę. Niedaleko, za drzewami zauważył drewniane bale, pełniące funkcję schodów, prowadzące do groty. Dziura w kamiennej skale zionęła czernią.
– Przepraszam, tutaj nie wolno. To teren ...
... prywatny.
Nieoczekiwany damski głos przestraszył go. Drgnął, niemal się potknął. Odwrócił gwałtownie głowę w poszukiwaniu intruza. Tuż za nim stała kobieta, różowy habit, bliźniacze oczy do swoich towarzyszek, szybko zrozumiał, że to kolejna pracownica spa.
– Ale mnie pani wystraszyła.
– Bardzo pana przepraszam, nie chciałam – patrząc na wyraz jej twarzy, wcale nie był pewien, czy jest jej przykro.
– Ja tylko...
– Dobrze, że tędy przechodziłam. Te stopnie są zbutwiałe, mógłby pan sobie zrobić krzywdę. Mogę panu towarzyszyć w drodze powrotnej? – nie pozostawiła mu wyboru.
Lena rozmawiała z Jurkiem o planach na wieczór. Kiedy do pokoju weszła Natalia, kobieta natychmiast zamilkła. Matka spojrzała na córkę, nie kryjąc swojej dezaprobaty. Jurek musiał się postarać, żeby nie pokazać, jak bardzo podoba mu się metamorfoza pasierbicy. Makijaż trochę ją postarzał, ale jednocześnie dodał Natalii kobiecości. Miała mocne cienie na powiekach, czarne wydłużone rzęsy i krwistoczerwone usta.
– No nie wiem Natalia – Lucyna pokręciła głową.
– Czego nie wiesz? – dziewczyna zareagowała opryskliwym tonem.
– To nie jest makijaż dla nastolatki.
– Nie będziesz decydować, jak wyglądam – córka wyciągnęła zadziornie podbródek.
– Jak ty się do mnie odzywasz?
– Nie traktuj mnie jak dziecka.
– Dla mnie zawsze byłaś, jesteś i będziesz dzieckiem.
– Nie będę tego słuchała, idę na obiad – Natalia trzasnęła drzwiami.
Lucyna stała chwilę bez słowa, po czym przeniosła spojrzenie na ...