1. Dziewczyna ze snu...


    Data: 10.03.2021, Kategorie: sexual fiction, nieznajomy, prawiczek, delikatnie, Fantazja Autor: darjim

    ... we mnie porcję dodatkowej energii...
    
    Ta trudna do określenia potęga jej waginy, w pierwszej chwili trochę mnie przestraszyła. Poczułem się jeszcze bardziej mały, wątły i kruchy. Niby źdźbło trawy, które bez trudu można przerwać w pół. Niby pyłek, którego łatwo zdmuchnąć.
    
    A ona trwała przede mną, jak prawieczny monolit, który był tu od początku świata. Była, jak coś najoczywistszego. Była początkiem i kresem jednocześnie, od którego wszystko się zaczyna i na którym kończy.
    
    Jej ciemno-różowe wargi sromowe były nieco rozchylone i dość subtelnie ukazywały
    
    tajemnicze wnętrze. A ono kusiło wciąż i kusiło.
    
    Najbardziej swoją niezwykłością i tajemniczością, czyli: jedną wielką niewiadomą, która czeka na każdego śmiałka. Ja już byłem gotowy zrobić ten ostateczny krok i przekroczyć tę bramę.
    
    Ten srom bowiem sprawiał wrażenie bramy, która zapraszała bardzo serdecznie do środka. Nawet nie wiem dlaczego, ale jej cipka skojarzyła mi się z bramą prowadzącą do piekła, opisanego przez Dantego.
    
    Brakowało tylko tabliczki z napisem:
    
    LASCIATE OGNI SPERANZA, VOI CH'ENTRATE.
    
    Byłem jednak zdecydowany przekroczyć te wrota, nie zważając na żadne konsekwencje. Za wszelką cenę. Nic innego się nie liczyło. To było silniejsze ode mnie.
    
    Wiedziałem, że to zrobię. Wiedziałem, że za chwilę znajdę się cały w jej wnętrzu. Wejdę tam. Nic mi w tym nie przeszkodzi.
    
    Najpierw jednak położyłem się na dziewczynie i zacząłem pieścić rękami jej zgrabniutkie piersi. Całowałem je i ...
    ... ssałem sutki. Starałem się to robić, jak najlepiej. Nie miałem w tym żadnej wprawy, ani doświadczenia, ale chyba nie wychodziło mi to najgorzej. Nieznajoma westchnęła głośno z rozkoszy. Potem jej westchnienia powtarzały się rytmicznie. Byłem więc chyba na dobrej drodze.
    
    Jak już wspomniałem dziewczyna miała bardzo duże, ale zgrabne piersi. Stwardniały nieco, ale nadal były bardzo przyjemne w dotyku. Sutki już stały w pozycji na baczność. Ona sama była bardzo ciepła. Moje pieszczoty dokładały z pewnością temperatury. Taką miałem przynajmniej nadzieję, gdy prawie wgryzałem się w to ciepłe mięsko.
    
    - O, tak... - wyjęczała.
    
    To tylko zdopingowało mnie do dalszych pieszczot. One przynosiły przyjemność nie tylko mnie. Jej także. Kontynuowałem je więc z jeszcze większym zaangażowaniem.
    
    Kobiety, w odróżnieniu od mężczyzn, mają dużo więcej punktów erogennych. Wystarczy tylko impuls, aby je uruchomić i doprowadzić na skraj orgazmu.
    
    W ogóle, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że kobieta jest cała jedną wielką sferą erogenną. Każdy fragment jej ciała, odpowiednio pobudzany, mógł doprowadzić do ekstazy. Robiłem więc wszystko, aby tak się stało. Oczywiście na tyle, na ile pozwalało mi moje mikro doświadczenie.
    
    Teorii miałem w sobie sporo i teraz korzystałem z niej, jak tylko mogłem.
    
    - Uuu... Naprawdę świetnie to robisz - usłyszałem jej głos - Naprawdę nigdy wcześniej tego nie robiłaś?
    
    - Nigdy - potwierdziłem szeptem.
    
    - Jesteś wybitnie uzdolniony - stwierdziła - Rób tak ...
«1...3456»