Marta i tajemniczy ogród
Data: 11.03.2021,
Kategorie:
ogród,
pończochy,
upskirt,
Brutalny sex
Autor: historyczka
... twarzy chłopaczyska i zyskiwała pewność, że jej plan kuszenia go, realizuje się w najlepsze.
"Skoro już cię wzięło... to powabię cię jeszcze troszkę... zakręcę ci w głowie!"
Bez chwili zastanowienia, podwinęła przed nim spódniczkę i wypięła pupę.
– Sprawdź proszę pod pończochą…
Młodzieniec ledwie stał na nogach. Krew uderzyła, a właściwie wręcz buchnęła mu do głowy.
Z jednej strony, bał się podejść bliżej do kobiety, z drugiej, jakiś głos wewnętrzny darł się w nim wniebogłosy - "Durniu! Taka okazja może ci się nigdy nie powtórzyć! Korzystaj! Wykorzystaj tę chwilę do cna!"
Czuł, że jego nogi są z waty, a najpewniej z jeszcze bardziej wątłego materiału. Wreszcie podszedł.
Ręce drżaly mu jak u alkoholika w najbardziej zaawansowanym stadium choroby.
Marta obserwowała to nie bez satysfakcji.
"Co chłoptasiu?! Nie widziałeś nigdy na żywo zadartej spódnicy?! Nie dotykałeś pończoch na kobiecych nogach?! No pewnie, że nie. No to teraz masz wyjątkową okazję!"
Jednak, w końcu przemógł się. Dygoczącymi dłońmi dotykał delikatnego materiału ślicznych, beżowych pończoch.
Nie tylko jemu sprawiało to przyjemność. Także Marcie, zaskoczonej, że ta sytuacja aż tak ją podnieca.
- Pietrku, śmiało. Wsuń palce za pończochę...
Recę chłopca rozedrgały się jeszcze bardziej, jednak zachęta nauczycielki podziałała. Wsunął palce za koronkę. Delektował się chwilą, najpiękniejszą w całym jego dotychczasowym życiu.
"Mój ty Boże! Jaka śliczna jest ta jej koronka! ...
... Jaka kobieca... delikatna. I jaka seksowna! Boska! Kobieta w pończochach, to najpiękniejsze, co może być na świecie!"
Manszeta, sięgająca Marcie do trzech czwartych wysokości uda, wykonana była z koronki o bardzo misternym wzorze, z silikonem przytwierdzonym do wewnętrznej części.
"Kto to wymyślił te pończochy?! Za to wiadomo po co. Żeby można się było dobrać do cipy, bez ich ściągania! Żeby baba mogła dać dupy, właśnie w takich nylonach, tylko podciągając kieckę!"
Pietrek nadal nie mógł opanować drżenia rąk.
Szukał mrówki, suwając palcem za koronką wytrwale, ale w duchu modlił się, żeby jej nie znaleźć. "Niech ta mrówka stanie się niewidoczna... niech te poszukiwania przeciągają się bez końca!"
Marta była nie mniej podniecona penetrowaniem przez palce młodzieńca przestrzeni między jej udami a materiałem pończoch. Grała na czas.
– Sprawdź proszę w drugiej pończosze…
Chłopak ociągał się chwilę, po czym odchylił drugą koronkę. Podziwiał piękno uda, aksamitną gładkość skóry, jej jasny kolor, zgrabność nóg. Nie mógł powstrzymać się, żeby delikatnie nie pogładzić tych nóg.
– Ależ te pończoszki są gładziutkie! I takie dopasowane do nogi… Pewnie z jakiegoś dobrego materiału?
– Po prostu z lycry…
Pietrek powtarzał zabieg - suwał palcem dookoła uda. Powoli, bardzo powoli, żeby przedłużać jak się da. Przy okazji napawał się wspaniałym zapachem kobiety.
– Ale… nie mogę dalej nic znaleźć…
– Trudno… wrócę do domu z ostro porąbaną pupą… – żaliła się, ...