1. Marta i tajemniczy ogród


    Data: 11.03.2021, Kategorie: ogród, pończochy, upskirt, Brutalny sex Autor: historyczka

    ... mnie coś równie okropnego jak w tej jaskini.
    
    – A nie, nie… panienka będzie się mogła tylko na tym rozłożyć…
    
    – Jak to? – Zmarszczyła brew.
    
    Udała jednak naiwną blondynkę i dała się poprowadzić w kierunku kępy paproci. Tuż za nią znajdował się twór niezwykły: okrągła kamienna ława, rzeźbiona w jakieś starożytne inskrypcje i piktogramy.
    
    – To ołtarz ofiarny. Inkowie składali na nim dziewice w ofierze bogom.
    
    Sytuacja była ekscytująca. Marta ogromnie chciała się poczuć jak bezbronna ofiara, ale najpierw chciała się trochę podroczyć.
    
    – Nie… nie… Boże! Jakże te bezbronne dziewczę musiało się czuć! Była taka bezradna! Co ona przeżywała…
    
    – Ma paniusia okazję się wczuć.
    
    – No tak…
    
    Marta z bojaźnią, ale i podnieceniem najpierw posadowiła pupę, aż wreszcie układała się na kamieniu. Przez cienką bluzeczkę czuła jego chłód. Pupą wyczuwała wypukłość płaskorzeźby. W tej pozycji wydała się mężczyznom niezwykle ponętna – długonoga blondynka jakby jeszcze bardziej długonoga. Pończochy lśniły, szpilki sprawiały wrażenie jeszcze bardziej eleganckich.
    
    – Musi pani położyć ręce wzdłuż tych wyżłobień w ołtarzu.
    
    Marta spełniła polecenie powoli. Zdało jej się, że czuje się jakby miała zostać przymocowana do krzyża. Wtem do ołtarza podszedł Bartek, błyskawicznie przy czymś poszperał i na przedramionach kobiety zacisnęły się dwie obręcze.
    
    – Ojej! Co to…?!
    
    – Przecież te dziewki trza było jakoś zniewolić.
    
    – Ale… jak to? Co się z nimi działo?
    
    – Zostawiali je na ...
    ... żer. Przychodził może bóg Apu? Ale to musiały być dziewice. Młody, jak myślisz? Nasza damula ma cnotkę, czy nie?
    
    Marta poczuła się upokorzona.
    
    – No paniusiu? Chcesz, żebyśmy cię wypuścili? To najpierw powiedz, czy masz wianuszek, czy nie? Ha ha…
    
    Marta niby oburzona, w gruncie rzeczy, ku własnemu zaskoczeniu, podniecała się takim nagabywaniem. Drążeniem jej intymności. Zastanawiała się jaka odpowiedź najbardziej by ich rozpaliła? Wyobrażała sobie obydwa warianty. Oba ją mocno ekscytowały.
    
    W pierwszym, mówi im:
    
    – Tak, zachowałam mój bezcenny skarb, moją cnotę. Jeszcze jestem… dziewicą…
    
    W drugim, ostrzejszym:
    
    – Nie, nie jestem dziewicą, cnoty niestety zostałam już pozbawiona…
    
    Głupie pomysły! – szybko zganiła się w myślach.
    
    – Pani Marta nie chce nam wyjawić swojej słodkiej tajemnicy! – huczał Bartłomiej. – A przecie tylko dziewice mogły być złożone… Trza sprawdzić!
    
    Stary lowelas przysiadł obok Marty i położył rękę na jej udzie. Dziewczyna silniej poczuła swoją bezradność. Nie mogła nawet poruszyć rękami. Co też on chce zrobić? – zastanawiała się przerażona.
    
    Mężczyzna tymczasem sunął ręką po udzie, aż wsunął ją pod spódniczkę i przejechał dłonią po aksamitnych, przyjemnych w dotyku pończochach na część już nie gładką, a wykonaną z koronki, zaraz potem na nagie udo… Nie miał pomysłu, a przede wszystkim odwagi, żeby zrobić coś więcej. Już zamierzał się wycofać, gdy Marta, przerażona tym, co się dzieje, zaczęła panikować.
    
    – Co pan robi! – krzyczała. ...
«12...171819...»