HoteLove cz. 8 - Wizyta
Data: 14.03.2021,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: morhavee
Zapowiedź
- Kochanie… - Anna zawiesza głos, robiąc przerwę na ostatnie poprawki w makijażu.
Stoję obok niej w łazience, patrząc w odbicie jej pięknych oczu w lustrze, jednak ciężko mi utrzymać te spojrzenie bo właśnie stoi w samej bieliźnie, więc przyglądam się jej całej.
- Tak? - tak samo jak ona przeciągam samogłoski i robię pauzę na końcu
- Bo wiesz co… - kolejna nieznośna przerwa, dla podtrzymania napięcia albo z niepewności - … bo dziś będzie Marek w okolicy…
- Tak?
Nasze kontakty z nim były przez jakiś czas okrojone, zwyczajna wiadomość co jakiś czas, jakieś zaczepki słowne ale bez szczegółów. Codzienne zabieganie.
- Tak - szybka odpowiedź i uśmiech z jej strony - jest w delegacji i napisał, że wieczorem chciałby się z nami spotkać.
- Z nami czy z tobą? - zbliżam się do niej, obejmuję od tyłu i wtulam w jej pachnące włosy.
- Napisał, że z nami. A co ty nie chcesz?
- Nie mam nic przeciwko, w sumie spoko gość.
- Też tak uważam. - kwituje ona.
Rozmawiając masuję jej brzuch, tulę w ramionach i delikatnie muskam ustami kark. Ona uśmiecha się i poddaje delikatnym pieszczotom, ociera pośladkami o moje krocze.
- Tak? I co jeszcze uważasz? - szepczę jej do ucha
- Że możemy pójść gdzieś na jakąś kolację, tak jak nas zaprosił.
- Tak? I co jeszcze?
- A co byś chciał?
- Hm… - robię pauzę ściągając z niej stanik - Teraz to wiesz co bym chciał.
Anna odwraca się przodem po czym klęka i ściąga ze mnie bokserki. Na parę chwil ...
... zapominamy o rozmowie i całym świecie gdy ona zaczyna ssać moją męskość.
Wino i świeczka
Temat Marka wrócił w ciągu dnia, gdy Anna wysłała mi namiary na miejsce spotkania i godzinę. Niestety korki i spotkanie na koniec dnia wpędziło mnie w niezłe opóźnienie, więc gdy wchodzę do knajpki oni oboje już tam siedzą. Miejsce jest spokojne i przytulne, choć wypełnione niemal po brzegi. Niewiele widać z ulicy, zwłaszcza na antresolach czy w piwnicy, a lekki półmrok w podcieniach buduje poczucie intymności.
Zastaję ich przy małym, okrągłym stoliku zastawionym prawie pustymi talerzami, dwoma kieliszkami wina i jedną, do połowy wypaloną świeczką. Siedzą obok siebie bo tu niemal nie da się usiąść inaczej jak blisko, Anna oparta o blat słucha go jak coś opowiada. Gdy podchodzę do nich ona uśmiecha się i domaga buziaka a Marek wstaje i wita się uściskiem dłoni. Siadam, w sumie obok nich ale jakby na przeciwko.
Gdy pojawia się kelner, zamawiam coś do jedzenia i kolejny kieliszek wina.
- Przepraszam za spóźnienie, korki i praca - tłumaczę się
- Spoko, nie ma sprawy. Jakoś wypełniliśmy ten czas - śmieje się Marek
- No widzę, że macie tu romantyczną kolację
- No tak - opowiada Anna - pan kelner zapalił nam tu świeczkę by było miło.
Śmiejemy się trochę i zaczynamy gadać o czymś błahym. Gdy przychodzi wino i jedzenie komplementuję kuchnię i rozmowa schodzi na tematy kulinarne. Dopiero gdy znika ostatni kęs z ostatniego talerza Marek zmienia tok rozmowy
- Wiecie co? Przez ...