Na górze róże, na dole... na…
Data: 04.04.2021,
Kategorie:
Lesbijki
wampiryzm,
humor,
BDSM
wiązanie,
Autor: Mjishi
... że znów postanowiłaś zapoznać swój obiad.
— Straciła sporo krwi — próbowała ją przekonać. — Jak się nieco zregeneruje, to nie będę ci bronić.
Cerion mierzyła ją chwilę swoimi złotymi oczami, ale w końcu dała za wygraną.
— Dobra. Ale niech się regeneruje szybko — rzuciła i na powrót ruszyła w stronę salonu.
W czasie rozmów, Jordan zdążyła zebrać spory opierdziel za nieodpowiedzialne korzystanie z systemu, za nieodpowiedzialne łowy, za nieodpowiedzialny sposób komunikacji… Generalnie za wszystko, co robiła. Wszystko było nieodpowiedzialne i niegodne pozycji wampira.
Dowiedziała się też, że Cerion była w Bukareszcie, a ich młodsza siostra przebywa obecnie na Alasce. Stąd obu, zupełnie nie po drodze było uwalnianie Jordan z jej własnego mieszkania.
Aczkolwiek, gdy tylko Cerion wyładowała swoje frustracje, przeszły do zwykłej, przyjacielskiej rozmowy. Złośliwości ograniczyły więc do niezbędnego minimum.
~~
Budzę się. I mam to wspaniałe uczucie, w którym nie rozpoznaję mojego otoczenia. Patrzę na wszystko wokoło i za nic nie mogę sobie przypomnieć gdzie jestem.
Za oknem jest ciemno. W ogóle, w pokoju panuje półmrok, co wydaje mi się zaskakujące.
Chwila! Okno. Okno jest lekko uchylone! I widać co jest na zewnątrz!
Wszystko wraca do mnie w oka mgnieniu. Rozglądam się w poszukiwaniu Jordan, ale nie wyczuwam jej obecności.
Wstaję. Nareszcie mogę wyjść! Nareszcie mogę… Chwila. Czemu nie mam spodni?
Znów patrzę po pokoju. Są. Przewieszone przez ...
... ramę łóżka.
No, przynajmniej zostawiła je na miejscu. Ale skoro jej tu nie ma, to mam trochę czasu, żeby nieco pobuszować. W końcu… W tej koszuli nie wyjdę na dwór. Przydałoby się coś nieco cieplejszego.
Duże, przesuwne drzwi sugerują szafę. Za nimi widzę jednak nie tyle szafę, co całe pomieszczenie wypełnione półkami i wieszakami z ubraniami. Wchodzę do środka i z ciekawością przyglądam się perfekcyjnie poukładanej garderobie. Widzę wieszak z bluzami. Już nawet wyciągam rękę, kiedy nagle przypomina mi się, że wypadałoby najpierw zapytać właścicielki. Nawet jeśli to, że nie mam się w co ubrać jest ewidentnie jej winą.
Wzdycham więc i wychodzę. Zasuwam drzwi i czuję, jak ktoś na mnie patrzy. Nie pachnie jak Jordan.
Odwracam się.
W drzwiach stoi kasztanowłosa kobieta. Wysoka, szczupła, nieco starsza z rysów niż Jordan. Ale wciąż niesamowicie pociągająca. Z mocno zarysowanymi kośćmi policzkowymi. I urodą taką… Nieco indiańską jakby. Ciemne pukle falowanych włosów okalają jej pociągłą twarz. Na nosie i pod oczami ma kilka ciemnych piegów. A oczy… Oczy ma kurczę złote. Nigdy jeszcze nie dane mi było spotkać kogoś ze złotymi oczami. Trochę przypomina mojego kota.
Rzuca się na mnie też jak mój kot.
No kurwa.
Przyciska mnie do ściany obok drzwi do garderoby. I oczywiście wkłuwa się zębiskami w szyję.
No świetnie.
— Odwal się ode mnie! – krzyczę i wolną ręką łapię ją za ucho. Wbijam paznokcie w małżowinę i ciągnę mocno.
Irytuje się. Ale nie odstępuje od ...