1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 04.04.2021, Kategorie: Lesbijki wampiryzm, humor, BDSM wiązanie, Autor: Mjishi

    ... ssania. Z impetem wciska palce idealnie w nerwy przy moim łokciu. Ten kurewski prąd, jaki się stamtąd rozchodzi sprawia, że puszczam jej ucho.
    
    Niedobrze. Zasrana pijawa nie odstąpi. Co by tu…
    
    — Mogłabyś się najpierw chociaż kurna przedstawić – mówię. – Żebym wiedziała, kogo mam wyklinać.
    
    A ona odrywa się. Jeszcze zanim ciemnieje mi przed oczami. No wow.
    
    Patrzy na mnie. Nieco rozbawiona. Pewnie moim tekstem. He he.
    
    Ale zdecydowanie bardziej patrzy zaintrygowana. Wygląda trochę jakby zobaczyła ducha. Nie wiem o co chodzi. Ona z resztą pewnie też. Może to, co mówiła Jordan to faktycznie nie jest ściema? Może moja krew serio jest jakaś super dziwna?
    
    — Czym ty jesteś? – pyta w końcu.
    
    — Twoją starą – odpowiadam z irytacją. To traktowanie mnie jako przekąski chyba denerwuje mnie bardziej, niż mi się wydawało.
    
    Wlepia mi plaskacza i za gardło przyciska do ściany. Widzę, że już szykuje te swoje oczęta na jakiś hipnotyczny szacher-macher. Wokół nas powstaje ta dziwna aura… Też mi nowość.
    
    — Cerion, puść ją — słyszę głos Jordan. — Wiesz, że nie lubię, jak rządzisz się moim jedzeniem.
    
    Kobieta waha się przez chwilę. Zaciska usta z niezadowoleniem, ale puszcza mnie. Odwraca się do Jordan.
    
    — Co to jest? — pyta zdezorientowana. — Najpierw smakowała tak cudownie, a później… — spojrzała na mnie z odrazą. — Później zaczęła być wręcz toksyczna. I czemu u licha to coś się świeci?! — dorzuca, wskazując na moją głowę.
    
    Jordan wzrusza ramionami. Ale zauważam lekką ...
    ... zmianę w jej zachowaniu. Ta nowa kobieta najwyraźniej potwierdziła jakieś teorie, które wampirka sobie poukładała w głowie. Zakładam, że to te pro-anielskie.
    
    Bożu… Biedne. Myślą, że jestem jakimś mitycznym zjawiskiem. Ach, co ten raw food* robi z człowiekiem? Heh.
    
    Stoimy tak chwilę i każdy chyba czeka na ruch pozostałych. W moim przypadku takie czekanie może się różnie skończyć, więc postanawiam działać.
    
    — Ammm… Nie, żeby przeszkadzała mi ta nasza napięta cisza, ale widzę, że dom już otwarty. Więc… Byłabym wdzięczna jakbyś dała mi coś nieco grubszego, Jordan — wymownie łapię za fragment koszuli. — I… — och shit. Dopiero teraz widzę, co wampirzyca ma na sobie. Niby zwykła, czarna koszulka. W sumie podobna do tej, którą mi dała. Też satynowa i na guziki. I oczywiście rozpięta u góry, przez co zrobił się całkiem spory dekolt. Rozpuszczone włosy zagarnięte na bok. W lekkim nieładzie. Długie, gołe nogi i bose stopy. No zapiera mi dech.
    
    Materiał koszuli spływa kaskadą, co jakiś czas przylegając do jej ciała i uwidaczniając jego kształty. Sięga idealnie do końca pośladków. Czuję, jak robi mi się mokro między nogami. Widok dopiero co obudzonych kobiet działa na mnie lepiej niż najlepsze erotyki tego świata.
    
    Głośno przełykam. Aż w końcu przypominam sobie, żeby oddychać. Nabieram powietrza i odwracam głowę, żeby się otrząsnąć.
    
    — Iii? — ponagla mnie.
    
    — I chciałabym odzyskać moją bluzę. Może uda mi się ją zszyć — mówię, podchodząc do łoża (bo łóżkiem tego ogromu nazwać ...
«1234...21»