Na górze róże, na dole... na…
Data: 04.04.2021,
Kategorie:
Lesbijki
wampiryzm,
humor,
BDSM
wiązanie,
Autor: Mjishi
... nie można).
— Wooow, Jordan. No tym razem to naprawdę znakomicie sobie wybrałaś – mówi prześmiewczo Cerion. — Nie dość, że młoda, chłopięca i pyskata, to jeszcze podnieca się na sam twój widok. No gratuluję.
— Nikt się nie podnieca — zaprzeczam, co jest totalnie bez sensu.
— Uhuuum. A ta zmiana zapachu w pokoju, to co, ja? Wampiry nie pachną.
— Ta, jasssne. I dlatego postanowiłaś wylać na siebie całą butelkę perfum? Przykro mi, ale twój zapach po prostu się z nimi wymieszał. I to w nieprzyjemny sposób — odgryzam się.
— To wciąż nie wyjaśnia tego, co tu się zaczęło unosić. Aromat…
— Dobra, skończ — przerywam jej. — No wlazła tu roznegliżowana i mnie zaskoczyła tymi swoimi długimi nogami! Nie rozumiesz, że jestem w szoku? — teatralnie odgrywam rozpacz. Gestykuluję nawet, jak w prawdziwej, greckiej tragedii. — Najpierw rozszarpała pieski, potem mnie prawie zabiła, potem uratowała, potem zamknęła w domu, a teraz jeszcze jakaś stara pijawa przyssała się do mojej szyi! Ty wiesz jakie to jest stresujące? Ciesz się, że nie jestem skunksem!
~~
Jordan parsknęła śmiechem. Cerion popatrzyła na nią z uniesiona brwią. Też się nieco uśmiechała. Założyła ręce na piersi i skinęła w stronę Nir.
— No dobra. Ta ci się udała. Masz więcej? — zapytała.
Młodsza siostra z rozbawieniem pokręciła głową i ruszyła do garderoby. Wyciągnęła z niej grubą, białą bluzę i podała dziewczynie. A kiedy ta ją na siebie zakładała, wampirzyca wykorzystała super szybkość i skoczyła do ...
... łazienki, skąd przyniosła poniszczone ubranie.
— Ok. To wymaż jej pamięć i niech idzie, bo mamy trochę do pogadania – rzuciła Cerion.
Jordan uśmiechnęła się do niej wymownie.
— No właśnie… — zaczęła.
— Chciałabyś! — wycedziła Nir. — Wszystko będę pamiętać! Muszę wiedzieć, gdzie mam nie chodzić.
— Na nią to nie zadziała – wyjaśniła czarnowłosa.
— Jak to „nie zadziała”? — niedowierzała Cerion. – Czyli ona faktycznie nie jest człowiekiem?
— Jestem superczłowiekiem – wcięła się, hiperbolizując. – Moja wegańska raw foodowa krew kiśnie jak ktoś ją siłą zabiera, a kwitnie jak jest oddawana dobrowolnie. A mój trening druida pozwolił mi na wykształcenie w sobie leśnego zmysłu. Teraz jestem w jednej trzeciej rośliną. A na rośliny wasze hipnotyczne zagrania nie działają!
Z każdym słowem jedna brew Cerion wędrowała coraz wyżej. Druga natomiast niebezpiecznie zbliżała się do oka. Zerknęła na siostrę, a potem znów na Nir.
— Przesadziłam? – spytała dziewczyna.
— Ale tak odrobinę – ironizowała Cerion. Nawet posiliła się o podkreślenie słów gestem zbliżonych do siebie palców. – Prawie ci uwierzyłam.
— A niech to – machnęła ręką. – Byłam tak blisko. Ale nie martwcie się, nawet jakbym chciała cokolwiek zgłosić, to i tak nikt mi nie uwierzy… Więc raczej sobie daruję. Możecie spać spokojnie.
Obie parsknęły dokładnie w ten sam sposób.
— A tak przy okazji spania… Zostajesz tu na noc, czy masz jakąś swoją hacjendę? – zagadnęła młoda, stając w drzwiach i patrząc ...