1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 04.04.2021, Kategorie: Lesbijki wampiryzm, humor, BDSM wiązanie, Autor: Mjishi

    ... na Cerion.
    
    — A czemu miałoby cię to obchodzić?
    
    — Aaaaa… taka tam, ciekawość… – na chwilę zawiesiła wzrok na Jordan. Jakby prosiła ją o uściślenie odpowiedzi. Pani domu uśmiechnęła się widząc jej szczere próby wywarcia na nią wpływu.
    
    — Mieszkam sama – wyjaśniła. – Cerion ma swoją willę, ale wątpię, by zamierzała spać w nocy. Wiesz… wampiryzm i te sprawy. Inna pora aktywności...
    
    Nir całkiem szczerze przypadły do gustu te ich gierki słowne. Cynizm i ironia. Wampirzyce również bawiło jej podejście. A zwłaszcza te jej mało wnoszące docinki.
    
    — No to… pójdę pozbierać resztę moich rzeczy i opuszczam ten mroczny przybytek.
    
    Kiedy dziewczyna wychodziła, chwilę patrzyły sobie z Jordan w oczy. Jakby obie chciały sobie coś powiedzieć, ale jednocześnie obie czuły, że nie wypada. W końcu Nir opuściła domostwo i ruszyła za ogrodzenie. Jordan natomiast z niechęcią przyjęła dalszą obecność Cerion, gdyż jedyne, czego chciała, to śledzić dziewczynę. Zobaczyć gdzie mieszka, dokąd pójdzie. Stanąć jej na drodze i zrobić to wszystko, czego nie zrobiła, kiedy smarkula była obok.
    
    Niestety zamiast spełniania fantazji miała do pogadania z siostrą. A ta już wysnuła kilka podejrzeń co do jestestwa Nir. Posiadała też wiedzę, której Jordan jeszcze nie zgromadziła, więc koniec końców zaufała jej i przedstawiła swoje domysły.
    
    Rozmawiały długo. Rozpatrywały różnego rodzaju teorie i możliwości. Obie były zdania, że dziewczynę można by obserwować, więc przynajmniej Jordan będzie miała ...
    ... pratekst by mieć ją na oku.
    
    Po ustaleniu strategii i kilku opowieściach z życia codziennego, kobiety rozstały się. W zgodzie i obietnicy szybszego i częstszego kontaktu. Jak zwykle.
    
    Jordan patrzyła, jak Cerion odjeżdża swoim Bentleyem. Zaraz potem zamknęła drzwi i chciała udać się do garderoby, by wskoczyć w bardziej odpowiednie ciuchy i wyjść zapolować. Pozbyć się tego niesmaku po szpitalnym worku i wreszcie najeść się do syta. Kiedy jednak była w połowie schodów, usłyszała domowy dzwonek. Cerion na pewno nie dzwoniłaby, gdyby czegoś zapomniała. W końcu miała klucze.
    
    Zaciekawiona zeszła z powrotem na dół i otworzyła drzwi.
    
    Uśmiechnęła się ironicznie, kiedy zobaczyła w nich znajomą, rudą łepetynę.
    
    — Am… Przepraszam… bo jakiś czas temu ktoś mnie napadł i w tym wszystkim zgubiłam telefon – teatralnie się przejmowała. Nawet w zakłopotaniu mięła dół bluzy. – No i nie wiem gdzie jest… Mogłaby pani do mnie zadzwonić i pomóc mi szukać? – dopiero teraz spojrzała na nią spode łba i uśmiechnęła się niewinnie.
    
    Jordan rozpromieniła się w rozbawieniu. Przesunęła się, by zrobić smarkuli przejście i zaprosiła do środka.
    
    — Dzięki. Dobrze mi poszło? – zapytała, wymijając ją. – Bo zastanawiałam się jeszcze nad tekstem „Cześć, pomyślałam, że nie wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, więc przyszłam jeszcze raz.” – powiedziała, ściągając buty.
    
    — Trzeba było wybrać ten drugi – rzuciła zgryźliwie. – Nie mam twojego telefonu – wyjaśniła.
    
    — Wiem, wiem. Wypuściłam go z ...
«12...456...21»