Na górze róże, na dole... na…
Data: 04.04.2021,
Kategorie:
Lesbijki
wampiryzm,
humor,
BDSM
wiązanie,
Autor: Mjishi
... palnę wtedy coś głupiego.
Jordan mrugała oczami z niedowierzaniem.
— Mniej więcej tak, jak t e r a z ? – zapytała kąśliwie.
Udając, że rozważa zagadnienie, młoda pokiwała głową na boki, robiąc przedziwne miny.
— Tak. Dokładnie tak, jak teraz.
Pani domu wyprostowała się i uśmiechnęła, bo właśnie znalazła pretekst, żeby posunąć się jeszcze dalej niż początkowo planowała.
— Wiesz… – zaczęła, obejmując ją powłóczystym spojrzeniem. – Są na to sposoby – powiedziała łagodnie, odgarniając do tyłu niesforny kosmyk, który opadł młodej na twarz.
Nir zaniemówiła, widząc jej nagłą zmianę. Oprogramowanie nie było na to przygotowane i teraz usilnie próbowało wybrnąć z błędów poznawczych.
~~
Ona ewidentnie coś kombinuje! Nie odzywaj się! Za nic się nie odzywaj! To pułapka.
— Prawie zhakowałaś mój cwaniacki software*, wiesz?
No i chuj.
Uśmiecha się jeszcze bardziej cwaniacko niż mój software kiedykolwiek.
Ups?
~~
— Musiałam spróbować – odpowiedziała wampirzyca. – Żeby nie było, że od razu zaczynam ze wszystkim bez potrzeby.
I schyliła się lekko, by wyciągnąć coś spod łóżka.
— Ze wszystkim? – zdziwiło się Słońce. – Jakim „wszystkim”?
W odpowiedzi Jordan wyprostowała się, trzymając w ręce ciemny kawałek materiału. Chustę, ale ze ściśniętym na środku całkiem sporym supłem. Nir chwilę zajęło, zanim zrozumiała co to jest i do czego Jordan chce tego użyć.
— Coś ci się tam zawiązało – wypaliła, mimowolnie ją prowokując. – Odplątać? – ...
... uśmiechnęła się niewinnie.
Jordan parsknęła śmiechem i z niedowierzaniem pokręciła głową. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz była w tak dziwnie komfortowej sytuacji. Niby komentarze Nir psuły zabawę, ale z drugiej strony dodawały Jordan pewności, że dziewczyna jest i będzie w pełni sobą. A to z kolei niebywale ją nakręcało.
— Jeśli możesz, to poproszę – rzuciła zgryźliwie. – Ale językiem.
Siedząc okrakiem na podpartej na łokciach ofierze, wyginając plecy w łuk, pochyliła się w jej stronę. Trzymając chustę w palcach lewej ręki, ujęła dłonią policzek rudej i pocałowała. Szybko, acz namiętnie. Młoda lekko się za nią uniosła, kiedy kończyła, co mocno wampirzycę zadowoliło.
— A teraz…
— Nawet o tym nie myśl – uprzedziła ją Nir – Nie wsadzisz mi… tghm! – nie dokończyła, bo Jordan wsunęła w jej usta dwa palce i od razu zaczęła powoli nimi poruszać. Słońce automatycznie, zupełnie odruchowo zaczęło napierać na nie językiem. Wzrok nagle zrobił się mglisty i rozmarzony.
— Widzisz? – zagadnęła ciemnowłosa – Masz przynajmniej dobre odruchy. Jeszcze jakbyś tylko… O. O właśnie – pochwaliła ją, kiedy młoda mocno zacisnęła usta, obejmując jej palce. – Mogłam od razu wpakować ci tam knebel, ale stwierdziłam, że zdecydowanie przyjemniej nam będzie, kiedy weźmiesz go dobrowolnie.
Rudzielec chciał coś odpowiedzieć, ale kobieta znacząco uniosła brwi i penetrowała jej buzię głębiej, aż smarkula poddała się i wróciło jej to maślane spojrzenie. Te oczarowane, wpatrujące się w nią duże oczy. ...