1. Rozkosze Meki 1


    Data: 05.04.2021, Kategorie: Anal BDSM Trans Autor: transmasomax

    ... łańcuch obroży zostałam poprowadzona betonowym korytarzem jak suka na czworakach. Musiałam trzymać twarz nisko przy betonowej podłodze a dupę wypinać wysoko. I tak już było zawsze! Wszędzie beton szary, zimny. Półmrok, wielkie cienie poruszały się po ścianach od idących. Echo odbijało od ścian brzęk łańcucha i metalowych kół przy moich kostkach i nadgarstkach. Dudniły kroki podkutych szpil Pani. Wszystko przerażało mnie i przypominało sceny lochów inkwizycji z filmów. Do tego te przytłumione ale wyraźne jęki, skowyt i piski jakby nie ludzie je wydawali, płynące z ukrytych głośników. Tyle co się zorientowałam, że byłam w piwnicy domu. A przynajmniej tak mi się zdawało. Widziałam po drodze kilka grubych drzwi. Jedno pomieszczenie zamiast drzwi miało kratę. Drzwi do jednego pokoju były otwarte. Dobiegało stamtąd ciche stękanie. Pani zatrzymała się w tym miejscu.
    
    - Siad suko! – Warknęła na mnie.
    
    Pośpiesznie siadłam na piętach unosząc zgięte w łokciach ramiona i opuszczając w dół dłonie. Pani popatrzyła i uśmiechnęła się pogardliwie.
    
    - No jak idzie? – Spytała
    
    - Świetnie. Nawet bardzo. Reaguje coraz lepiej. Podwyższyłem mu stopień zadawania bólu. Chłopczyk stęka. Ma coraz więcej płynu. Dostał podwójną dawkę w jajko. Jeszcze 30 minut i pójdziemy na zabieg. – odpowiedział Pan.
    
    - To ta nowa suka. Jak jej tam? – Zapytał Pan.
    
    - Tak, to ta. Wabi się Arletka. – Odpowiedziała Pani.
    
    - Arletka do nogi! – Krzyknęła.
    
    Szybko podpełzłam do lewej nogi Pani warując ...
    ... nisko.
    
    - O, nawet wytresowana dobrze. – Zaśmiał się Pan.
    
    Pokój był prawie pusty, jeśli nie liczyć drewnianej ławeczki i leżącego na niej czarnego, gumowego kombinezonu oraz stolika z przyrządami.
    
    Zobaczyłam jak Henio, całkiem obnażony, stoi przed Panem, siedzącym na stołku. Ręce trzyma za plecami. Patrzy gdzieś prosto. Teraz dopiero mogłam podziwiać jego wór brzucha. Wielki flak leżał teraz na podpórce odsłaniając sztywny serdelek kutasa. Z ust jego wydobywała się gęsta ślina pomieszana z czymś jeszcze. Ani chybi został wyruchany w gardło, pomyślałam. Obok Pana na małym stoliku leżały metalowe długie przybory różnie zakończone. Wiele z nich miało jakieś kolce czy wypustki. Pan masował jego kutaska przesuwając w środku jeden z przyborów. Henio płakał cichutko. Bał się krzyczeć. Cierpiał. W pewnym momencie zacisnął uda i podniósł brodę. Ucichł. Pan szybko wyjął przyrząd z cewki. Przypominał on długą, okrągłą szczotkę. Teraz było ona pokryta różowym śluzem. Odłożył ją. Ujął jego kutasa i naciągnął mocno. Dwoma palcami d**giej ręki silnie uderzał w czubek. Bił mocno. Henio stęknął. Zwarł silnie uda. Pan puścił naciągniętego kutasa, który jak sprężyna cofnął się. Sztywno zadrgał i z otworu na szczycie siknęła biaława ciecz. Pan ponowił poprzedni zabieg z naciąganiem i biciem. Henio ponownie wypuścił ciecz. Pan powtórzył to jeszcze trzy razy. Henio za każdym razem sikał.
    
    - O ma tego sporo. Coraz więcej. – Rzekła Pani.
    
    - Tak to prawda. – Potwierdził Pan wpychając heniowi ...
«12...121314...53»