E. - początek
Data: 09.04.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Brunetki,
Polskie,
Autor: vip999
... sprawnie radząc sobie z korkiem.
Co prawda do tego dania powinno się dawać czerwone wino, jednak kanadyjskie lodowe też w pełni podkreśli smak. - wytłumaczył się nalewając jej i sobie.
Usiadł i podniósł kieliszek:
Za to, że przyjęłaś moje zaproszenie.
Za udany wieczór.
Dźwięk stykających się kieliszków na chwilę zdominował otoczenie. Spróbowała wina lodowego. Delikatne, słodkie, prawie jak nie wino. Jednak nie chciała się na tym za bardzo skupiać, bowiem odsłonięto przed nią danie główne. I o ile widok makaronu nie był niczym szokującym, o tyle odsłonięcie sosu wypełniło przestrzeń zapachem pomidorów.
Cytrynowe spaghetti bolognese, oczywiście w mojej wersji. - objaśnił gospodarz nakładając jej porcję makaronu i sosu.
Parmezanu? - spytał sięgając po kawałek sera i niewielką tarkę. Skinęła głową i patrzyła jak ściera ser na wierzch parującej kolacji.
Poczekała aż sobie nałoży i życzyła mu smacznego, na co oczywiście odpowiedział jej "wzajemnie".
Spróbowała przygotowanego dania. Pierwszy kęs go wyraźna nuta cytryny w makaronie, z kolei lekko pikantny sos zaatakował jej zmysł smaku nie tylko dobrej jakości wołowiną i świeżymi pomidorami, ale także odrobiną boczku i czosnku. Razem z parmezanem tworzyło to niesamowicie apetyczną mieszankę. A łyk wina, formalnie niepasującego do tego dania, jeszcze bardziej podkreślał jego smak.
Rozmowa toczyła się spokojnie, niezobowiązująco. Nie zadawała pytania które od kilku godzin zaprzątało jej myśli: "dlaczego ...
... mnie dzisiaj tak niespodziewanie zaprosiłeś na kolację?" Jednak wiedziała, że przyjdzie czas na jego zadanie. Albo też i on sam odpowie, bez pytania.
Gdy skończyli kolację, zaproponował by się przenieśli na kanapę przy kominku. Dolał wina do kieliszków i się przesiedli. Wygodna, pluszowa kanapa przyjęła ich miękko.
Powoli ją objął. Tak, to po części była odpowiedź na jej niezadane pytanie. Ale też takiej "odpowiedzi" się spodziewała. Spojrzała na niego i to był moment gdy ich usta się spotkały. Delikatny pocałunek wypełniony był olbrzymim ładunkiem namiętności. Oboje nie chcieli tego przerywać. Ich języki zaczynały powolny taniec w migotliwym blasku ognia.
Ale dość szybko przerwał ten romantyczny moment.
Nie tylko kolację przygotowałem. - powiedział i wstał z kanapy.
Szybko odłożyła wino i też wstała
Powinnam się bać? - zapytała przekornie.
Trochę… - odparł z uśmiechem godnym Mony Lisy.
Chwycił ją za rękę i zaprowadził na drugi koniec mieszkania, gdzie nie zapalając światła otworzył drzwi, zza których wylał się inny migotliwy blask. Jednak w przeciwieństwie do salonu źródłem ognia nie był tu kominek, a kilkadziesiąt dużych, masywnych świec rozstawionych w całej łazience. Łazience w której jedynym sprzętem było duże jacuzzi. Stał też niewielki stołek z butelką szampana w kuble z lodem.
I choć łazienka i przygotowanie robiły niesamowite wrażenie, to spojrzała na niego z wyrzutem:
Nie za szybko chcesz żebym się rozebrała?
Absolutnie nie chcę, żebyś ...